United States or Norway ? Vote for the TOP Country of the Week !


W dzisiejszej epoce parweniuszów miło jest widzieć potomka starożytnego a podupadłego rodu, odzyskującego fortunę swych przodków i przywracającego świetność staremu nazwisku.

*Marta.* Zwie się Romeo, jest z rodu Montekich, Synem waszego największego wroga. *Julia.* Jako obcego zawcześnie ujrzałam! Jako lubego za późno poznałam! Dziwny miłości traf się na mnie iści, Że muszę kochać przedmiot nienawiści. *Marta.* Co to jest? co to takiego? *Julia.* To wiersze, Których mię jeden tancerz dziś nauczył. *Marta.* Pójdź spać, waćpanna. *Marta.* Dalej! dalej!

Tu Gerwazy umilknął i łzami się zalał, Potém rzekł kończąc: «Moskal już wrota wywalał; Bo po śmierci Stolnika stałem bezprzytomnie, I nie wiedziałem co się działo w około mnie; Szczęściem na odsiecz przyszedł nam Parafianowicz Przywiódłszy Mickiewiczów dwiestu z Horbatowicz, Którzy szlachta liczna i dzielna, człek w człeka, A nienawidzą rodu Sopliców od wieka.

Studya nad portretami rodzinnymi mogą nas przejąć wiarą w wędrówkę dusz. Ten człowiek jest z rodu Baskervillów, to nie ulega wątpliwości. I dlatego dybie na sukcesyę... Naturalnie. Portret wypełnił lukę w moich poszukiwaniach. Trzymamy go. Watson! gotów jestem założyć się, że jutro wpadnie w moje sieci, tak, jak motyle, za którymi sam się ugania.

Trochę odparł Holmes nawpół żartem ale jako człowiek praktyczny, chciałbym nareszcie dowiedzieć się, co pana tutaj sprowadza. Przekleństwo rodu Baskerville. Mam w kieszeni rękopis rzekł doktor Jerzy Mortimer. Spostrzegłem to odrazu, gdyś pan wszedł do pokoju odparł Holmes. Manuskrypt jest stary. Z ośmnastego wieku. Skąd pan wie? Z pańskiej kieszeni wychodzi pół cala papieru.

Był to chudy asceta, lama buddyjski, pełen niewzruszonej godności w całym zachowaniu, kierujący się żelaznym ceremoniałem swego wielkiego rodu.

Zabiliśmy złego ducha rodu Baskervillów. Już nie ożyje!... zawołał Holmes. U stóp naszych leżało olbrzymia psisko, wielkości młodej lwicy; był to mieszaniec wyżła i brytana. Zagasłe oczy świeciły jeszcze, zakrwawiony pysk ział ogniem. Powiodłem ręką po łbie kudłatym moje palce zabłysły w ciemności... Fosfor! rzekłem. Szatański pomysł! mówił Holmes, nachylając się nad martwem zwierzem.

Sąsiadka koza, ta, co to rozwódka, Z rodu Ostrorożanka, a tak rzezka czołem, Że umie łeb za łeb rozmówić się z wołem I nie da lada wilku brać się do podbródka, Wczoraj w las idąc zbierać na domu potrzebę Rokitę, czy lipią skórkę, Na gospodarstwie zostawiła córkę, Której jest na imię Bebe.

Słowo Dnia

kropi

Inni Szukają