Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 23 lipca 2025


W kilka miesięcy później, Irek kupił sobie wąskie porte-bonheur i kazał je zakuć na ręku. Było to szczytem elegancyi i szyku. Wysuwał teraz rękę z pod mankietu i błyskał złotem bransoletki, drażniąc ciekawych niezwykłem tem zjawiskiem. Gdy go pytano wymijał zręcznie odpowiedzi, honorem się znów zastawiając...

W ręku trzymała kawałek newchatelu, lecz nie gryzła go, ale pogrążyła się w zadumie. Mąż, czytającKuryera”, nie przerywał ciszy. Wiesz, Raku wyrzekła nareszcie ta kobieta to zdradzała męża... niegodziwa, prawda? Hm odparł zagadnięty jeżeli mąż był niedołęga... Lecz nie mógł dokończyć. Żabusia porwała się nagle jak szalona.

Zosia w porannym stroju i z głową odkrytą Stała, trzymając w ręku podniesione sito, Do nóg jéj biegło ptastwo; stąd kury szurpate Toczą się kłębkiem, stamtąd kogutki czubate, Wstrząsając koralowe na głowach szyszaki I wiosłując skrzydłami przez bruzdy i krzaki, Szeroko wyciągają ostrożaste pięty; Za niemi zwolna indyk sunie się odęty Sarkając na trzpiotalstwo swéj krzykliwéj żony, Owdzie pawie jak tratwy długiemi ogony Stérują się po łące, a gdzie niegdzie z gory Upada jak kiść śniegu gołąb' srebrnopióry.

Skończyła wreszcie, wiążąc wstążki od kapelusza w kokardę u szyi. No, teraz będzie się trzymać rzekła, odstępując. Mama koniec wstążki podniosła zwolna do oczu, a potem skręciła w ręku nerwowym ruchem.

Dla osobliwości zapiszemy tu, że w Austryi n. p. jeszcze w r. 1805 każdy piekarz musiał pod karą 25 kijów mieć zawsze zapas gotowy mąki na 14-dniową potrzebę wypieku chleba, a we Lwowie na sześć tygodni. Radzi też wówczas stanowili taxę zboża, zakładali rządowe magazyny, policya nawet z zegarkiem w jednej, z kijem w drugiem ręku, regulowała na godziny przedaż i kupno na targowicach.

Mój przyjaciel umilkł, ale nie odrywał oczu od portretu. Dopiero po naszem rozejściu się na spoczynek dowiedziałem się, dlaczego to płótno budzi w nim tak żywo zaciekawienie. Zaprowadził mnie znowu do jadalni ze świecą w ręku i przysunął do portretu. Co cię uderza? zapytał. Ogarnąłem wzrokiem duży kapelusz z piórami, złociste loki i koronkowy kołnierz; wpatrywałem się w rysy chłodne, surowe.

W tej samej chwili posłyszał za sobą wołanie: Hej, panoczku, panoczku! Stójcie-no ino tam, stójcie!... Młody człowiek odwrócił się i ujrzał zmierzającą ku niemu kobiecinę; trzymała coś w ręku i kiwała nań. Zdziwiony podszedł bliżej i zapytał: Cóż to, czegóż ode mnie chcecie?

Jeszcze Tukaj nie mógł wiedzieć, Czy żegnać, czy prosić siedzieć, Kiedy przyskoczył zuchwalec, Porwał za maleńki palec, Zasadził nożyk pod skórką I umoczył we krwi piórko, Piórko wścibił, ścisnął w ręku, Ręką wodzi pomaleńku, Gdy już U, K, A, J minął, Zrobiło się całkiem Tukaj . Djabeł świsnął, czmychnął, zginął, Terazże z nim ładu szukaj!

Ochoczo uwijały się po polach dziewczęta robocze, w swych krótkich kolorowych spódnicach i haftowanych barwnie koszulach z sierpami w ręku, żnąc zboże, układając je w snopy i kopy, a z łąk i łanów dalszych odzywało się od czasu do czasu rytmiczne ostrzeżenie kos i ich chrzęst w ślad za tem, ścinający trawy, owsy i jęczmienie, rozlegał się echem miarowem.

Tukaj trochę się zagniewał Warunku się nie spodziewał; Brodę na ręku podpiera, Potarł czoło, skrzywił nosa, Na kontrakt spojrzał zukosa; Tabaczki dwa razy zażył, To na ziemię spuszcza oczy, To po stolowaniu toczy.

Słowo Dnia

obrazami

Inni Szukają