United States or Malta ? Vote for the TOP Country of the Week !


Niechąc ani siebie łudzić, ani na cięższą potém biedę narażać biednego, pożyczkę dać można tylko na rękojmię produkcyi a jedzenie to nieprodukcyjne przedsiębiorstwo, to konsumcya.

Potem odprowadziłem Turskiego, który miał zdaje mi się ogromną ochotę mówić i wywnętrzać się ale ja byłem milczący i zły, więc rozmowa się rwała. Mówiliśmy trochę o głupstwach, o Polińskim. Potem zostałem sam i poszedłem do domu przez Boul.-Mich. Tu jeszcze było gwarno.

Wysiadając, odwrócił się do mnie i rzekł: „Może ciekaw będziesz dowiedzieć się, kogo wiozłeś? Jestem Sherlock Holmes”. A nie widziałeś go już potem? Nie. Jakże ten pan Sherlock Holmes wyglądał? Dorożkarz podrapał się w głowę. Nie tak łatwo go opisać.

Walczył we śnie z pościelą, jak pływak z wodą, ugniatał i miesił ciałem, jak ogromną dzieżę ciasta, w którą się zapadał, i budził się o szarym świcie zdyszany, oblany potem, wyrzucony na brzeg tego stosu pościeli, którego zmóc nie mógł w ciężkich zapasach nocnych.

Potem opadały i gasły nie mogąc dłużej zatrzymać potężnego tchu, który leciał dalej i napełniał cały przestwór zgiełkiem i przerażeniem. I znów inne domy wstawały z krzykiem, w paroksyzmie jasnowidzenia, i zwiastowały. Ogromne buki koło kościoła stały z wniesionymi rękami, jak świadkowie wstrząsających objawień, i krzyczały, krzyczały.

Julusiek porwał z tacy filiżankę i zbliżył się z nią do nauczyciela. Napij się pan herbaty! mówił, pakując się na kolana Wentzlowi wyglądasz pan jak śmierć angielska... pij pan... I potrącił filiżankę, wylewając gorący płyn na ręce i tużurek Wentzla. Potem powiedzą, żeś się pan u nas zagłodził... dodał, wykrzywiając się jak stary pajac. Pan Wentzel ujął filiżankę i oglądał się za łyżeczką.

Na klęczkach każdą chwileczkę błagałem Mówiąc: „chwileczko o zostań na chwilę! „Tak mi niebiesko tak domowo-mile! „Lecz niech raz czuję, że nie znikniesz lotemNiech raz się dotknę ciebie znikniesz potem!” I nigdy, nigdy żadna z godzin tyla Wysłuchać prośby nie chciała serdecznéj! Żadna mi w ręce nie dała się chwila Żadnéj godziny nie miałem ja wiecznéj!

Błogosławione oczki blasku i wesela, Skąd amorek wygląda i łuczek napina, Błogosławiony łuczek, strzałki i chłopczyna, Co do mnie wówczas strzelił, ach! i dotąd strzela. Błogosławię ci piérwsza piosnko nieuczona, Którą odbiły lasy domowe i rzeki, Którą potém ojczysta powtarzała strona.

Pożegnaliśmy naszego przyjaciela i w parę godzin potem byliśmy na dworcu w Coombe-Tracey. Konie zostały odesłane do domu. Na platformie stał niewielki chłopczyna. Co pan rozkaże? zapytał Holmesa. Pojedziesz tym pociągiem do Londynu.

Taki był głos ptaków, i rozkruszyło się serce w Anhellim, i upadł. A słońce utonęło pod ziemią, i tylko jeszcze najwyżéj lecące ptaki świetniały na szafirowém niebie, jak róż białych girlandy ulatujące ku południowi. Anhelli był umarły. W ciemności która była potém, rozwidniła się wielka zorza południowa i pożar chmur.

Słowo Dnia

materac

Inni Szukają