United States or Montserrat ? Vote for the TOP Country of the Week !


Mnie tak było straszno, ciągle mi się zdawało, że ktoś przyjdzie i zacznie mnie stąd wypędzać. Jeszcze byłam taka naiwna i nic nie wiedziałam, że tak prędko wyszły nasze pieniądze... Lękałam się zostać w domu i wyszłam na ulicę. Poszłam przez Boul'Mich. Długo, długo stałam na moście: szara, mętna woda płynęła bez końca i jakgdyby podnosiła się i podchodziła ku mnie.

W szarą nędzę istnienia "pana", zamkniętej w tych ścianach biedy, życie wplątało widać jakąś nić złotą, rzuciło na osłodę hojnie i litościwie pęk duchowych promieni!...

Przez wielkie szare okna, kratkowane wielokrotnie jak arkusze papieru kancelaryjnego, nie wchodzi światło, gdyż przestrzeń sklepu już napełniona jest, jak wodą, indyferentną szarą poświatą, która nie rzuca cienia i nie akcentuje niczego. Wnet nawija się jakiś smukły młodzieniec, zadziwiająco usłużny, giętki i nieodporny, ażeby dogodzić naszym życzeniom i zalać nas tanią i łatwą wymową subiekta.

Pierwszy wiersz. Kiedy po zerwaniu z Maryą minęła pierwsza, nieutulona, nieokiełzana, prawie głośna rozpacz, Jan Karski jeszcze więcej odsunął się od ludzi i wtedy zaczął tęsknić. W oczach pobladły mu wszystkie barwy i w szarą mgłę smutku, jednostajną i miękką owinęły się dlań wszystkie kształty.

Dziewczyna powiewała podniesioną w ręku Szarą kitką, podobną do piór strusich pęku, Nią zdała się oganiać główki niemowlęce Od złotego motylów deszczu w drugiéj ręce Coś u niej rogatego, złocistego świeci, Zdaje się że naczynie do karmienia dzieci: Bo je zbliżała dzieciom do ust po kolei, Miało zaś kształt złotego rogu Amaltei.

Wadliwe, mętne i brudne szyby, łamiące w falistych refleksach ciemne odbicie ulicy, nie heblowane drzewo portali, szara atmosfera jałowych tych wnętrzy, osiadających pajęczyną i kłakami kurzu na wysokich półkach i wzdłuż odartych i kruszących się ścian, wyciskały tu, na sklepach, piętno dzikiego Klondike'u.

Czyżby od pańskiego przybycia do Londynu zdarzyłoby się panu coś niezwykłego? Zażartowano ze mnie. Dziś rano dostałem ten list. Sir Henryk położył na stole kopertę; wszyscy nachyliliśmy się nad nią. Była to zwykła, szara koperta; adres: Sir Henryk Baskerville , Northumberland Hotel wypisany był drukiem, stempel Charing Cross i data na kopercie z poprzedniego wieczora.

Wszędzie czepiały się, jak rój nocnych czepków mieszczanki, opadłych na ciemną wełnę mebli; na jesionowe stoliczki, na trzcinę etażerek, na pudło nędznego fortepianu. Przed kanapą, na płaszczyźnie stołu pokrytego siatkową szarą serwetą, sterczała lampa, której podstawa tonęła w patarafce ze strzyżonej włóczki i szklanych owoców. Mała czworograniasta czapeczka okrywała szkiełko.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają