United States or Bermuda ? Vote for the TOP Country of the Week !


A kędy w wodach skała przegląda się łysa, Wre morze i odparte z nowym szumem pędzi; W jego szumach gra światło jak w oczach tygrysa, Sroższą zwiastując burzę dla ziemskiéj krawędzi; A na głębini fala lekko się kołysa, I kąpią się w niéj floty i stada łabędzi.

Na wysokiej kolumnie z połyskującego marmuru widniał jakiś posąg stojącej osoby... Na grobowcu nie było żadnego kwiatka i żadnych świateł... Zapatrzony jakby smutnie sam w siebie, stał on ciemny na uboczu, opuszczony i widocznie zapomniany. Jarzący się tylko blask lampek czerwonych, któremi ozdobiono grób sąsiedni, rzucał nań niepewne, dalekie światło.

I tamto światło rusza się... Czy i teraz, łotrze, będziesz przeczył, że dawaliście sobie sygnały?... Chodź-no tutaj. Mów, kto jest twoim wspólnikiem i jaki knujecie spisek? Twarz kamerdynera pociemniała od tłumionego gniewu. Nie powiem! oświadczył butnie. To moja rzecz, nie pańska. W takim razie wynoś się zaraz z mego domu! Dobrze. Jeśli trzeba, to trudno. I żebyś mi się nie pokazywał na oczy!

A za mną błądziły jakieś wizye potworne i zarzucały mi czarne swe ręce na oczy; wtedy gasło mi światło, zdawało się, jakby świat cały zapadał się w ciemność, a słońce nigdy już więcej powstać nie miało. Stawałem wtedy przed latarnią i wlepiwszy oczy w żółte jej światełko stałem bez ruchu, drżąc we wnętrzu i słuchem rozognionym przysłuchując się ciszy.

Przez wielkie szare okna, kratkowane wielokrotnie jak arkusze papieru kancelaryjnego, nie wchodzi światło, gdyż przestrzeń sklepu już napełniona jest, jak wodą, indyferentną szarą poświatą, która nie rzuca cienia i nie akcentuje niczego. Wnet nawija się jakiś smukły młodzieniec, zadziwiająco usłużny, giętki i nieodporny, ażeby dogodzić naszym życzeniom i zalać nas tanią i łatwą wymową subiekta.

Dziewczyna zasypiała, zaciskając mocno powieki, cała czerwona, zdenerwowana, podniecona bezczynnością i dniem upalnym. Usta jej szemrały słowa bez związku, ręce otwierały się kurczowo. A tymczasem kasztany szumiały, ciało jej przeświecające przez łachmany spódnic wachlując swemi szerokiemi liśćmi, przez które spływało słoneczne światło, wielkiemi zielonymi plamami się znacząc.

Obraz przypominał z daleka ulicę Leszniańską w jej dolnych i rzadko zwiedzanych okolicach. Światło księżyca, rozpuszczone w tysiącznych barankach, w łuskach srebrnych na niebie, było blade i tak jasne jak w dzień tylko parki i ogrody czerniały w tym srebrnym krajobrazie.

Światło padało na jego twarz nieruchomą, jakby wykutą z kamienia. Co pan tam widzisz? zawołał sir Henryk. Patrząc na Sherlocka, spostrzegłem, że tłumi wewnętrzne wzburzenie. Rysy jego były chłodne, jak zwykle, w oczach jednak płonął dziwny ogień. To był zachwyt znawcy... rzekł po chwili, wskazując rząd portretów, wiszących na przeciwległej ścianie.

Wizye przykre zniknęły zupełnie, robak wewnętrzny, toczący ducha Romana, przestał go dręczyć na chwilę... Dawką miłości ukołysane sumienie spało. Romciu!.. Romeczku!.. usłyszał naraz Dzierżymirski pieszczot obietnic pełny, wołający go głos kobiety. Idę... idę! odparł pośpiesznie i rzuciwszy cygaro, przestąpił próg balkonu. Światło w pokoju zgaszonem już było.

Światło lampy stwarzało sztuczny dzień w owej krainie dzień dziwny, dzień bez świtu i wieczoru. Ojciec mój uspokajał się powoli. Gniew jego układał się i zastygał w pokładach i warstwach krajobrazu. Siedział teraz na galeriach wysokich półek i patrzył w jesienniejący, rozległy kraj. Widział, jak na dalekich jeziorach odbywał się połów ryb.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają