United States or South Georgia and the South Sandwich Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !


Jeśli mię zwodzisz, o! to cię zaklinam, Skończ te zabiegi i zostaw mię żalom. Jutro więc przyślę. *Romeo.* Jak pragnę zbawienia... *Julia.* Po tysiąc razy dobranoc. *Romeo.* Po tysiąc Razy niedobra tam, gdzie ty nie świecisz. Jak żak, gdy rzuca książkę, tak kochanek Do celu swego pospiesza wesoły; A gdy nadejdzie z kochanką rozstanek, Wlecze się smutnie, jak ów żak do szkoły. Pst! pst! Romeo!

Gdy nagle Telimena zrywa się s siedzenia, Rzuca się w prawo, w lewo, skacze skroś strumienia, Roskrzyżowana, z włosem rospuszczonym, blada, Pędzi w las, podskakuje, przyklęka, upada, I nie mogąc już powstać, kręci się po darni, Widać z jéj ruchów w jakiéj strasznéj jest męczarni; Chywta się za pierś, szyję, za stopy, kolana; Skoczył Tadeusz myśląc że jest pomieszana, Lub ma wielka chorobę.

Gdy okiem w koło rzuca, postrzega, to ona! Telimena, samotna, w myślach pogrążona, Od wczorajszéj postacią i strojem odmienna, W bieliźnie, na kamieniu, sama jak kamienna; Twarz schyloną w otwarte utuliła dłonie, Choć nie słyszysz szlochania, znać że we łzach tonie.

W rogu pugilaresu, u góry, maleńka, dziewięciopałkowa rzuca mu się w oczy korona hrabiowska; wdzięcznie granacikami oprawionemi w złoto mieni się ona, szyderczo zda się patrzy... Na ten widok poprzedni spokój i wyraz pierzchają nagle z rysów mężczyzny, i rzuca się w tył gwałtownie.

Spodziewam się, że pańskie badania rzucą światło na tajemniczą sprawę, która zajmuje nas od paru miesięcy. A ja wątpię odrzekł Holmes z doskonale udaną szczerością. Detektyw w swoich wywodach zwykł opierać się na faktach, nie zaś na legendach ludowych. To sprawa trudna i zawiła. Nie spodziewam się jej rozwikłać.

Jako wilk obskoczony znienacka przy ścierwie, Rzuca się oślep w zgraję co mu ucztę przerwie, Już goni, mu szarpać, wtém śród psiego wrzasku Trzasło ciche półkorcze, wilk zna je po trzasku, Śledzi okiem, postrzega, że s tyłu za charty, Myśliwiec wpół schylony, na kolanie wsparty Rurą, ku niemu wije, i już cyngla tyka; Wilk uszy spuszcza, ogon podtuliwszy zmyka, Psiarnia s tryumfującym rzuca się hałasem, I skubie go po kudłach, zwierz zwraca się czasem, Spojrzy, klapnie paszczęką, i białych kłów zgrzytem Ledwie pogrozi, psiarnia pierzcha ze skowytem.