Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 29 października 2025


Był w jednym z najruchliwszych punktów miasta; wieczór już rozpoczynał swe panowanie, nadchodziła noc, wielki gród żarzył się setkami świateł; środkiem ulicy pędziły pojazdy, po chodnikach szerokich zwartą gromadą wymijał go pośpiesznie tłum ludzi. Piękne, zgrabne mieszczanki prawie że ocierały się o niego, rzucając co chwila zalotne spojrzenia na ładnego chłopca.

Trwoga nieludzka mię ogarnęła znowu, która ścina krew w żyłach i ciału kamienieć każe; zdało mi się, żem skonał już i lada wiatr, co kłosa rosnącego w ziemi nie zakołysze nawet, trąci mnie lekko, zdmuchnie i rozkruszy. Nagle z załomu ulicy jakiejś wyleciał wiatr i zdało mi się, jakgdyby ktoś ostrze chłodne przesunął mi wzdłuż między duszą a ciałem. Zmąciło mi się wszystko; przypadłem do muru.

Nawet dziewczęta szkolne noszą tu w pewien charakterystyczny sposób kokardy, stawiają swoistą manierą smukłe nogi i mają nieczystą skazę w spojrzeniu, w której leży preformowane przyszłe zepsucie. A jednak a jednak czy mamy zdradzić ostatnią tajemnicę tej dzielnicy, troskliwie ukrywany sekret Ulicy Krokodyli?

Na śmierć zapomniałam. Ale wszystko jest w domu. Tylko urządzić trzeba. Zaraz się tem zajmę. Proszę okna od ulicy zasłonić, żeby kto nie podpatrzył i nie doniósł.

Wadliwe, mętne i brudne szyby, łamiące w falistych refleksach ciemne odbicie ulicy, nie heblowane drzewo portali, szara atmosfera jałowych tych wnętrzy, osiadających pajęczyną i kłakami kurzu na wysokich półkach i wzdłuż odartych i kruszących się ścian, wyciskały tu, na sklepach, piętno dzikiego Klondike'u.

No, no, cóż to znów za niepokoje? podchwycił Roman, korzystając zaś, na ulicy nikogo nie było, pośpieszył z pocieszeniem, pieszcząc czule młodą kobietę. I znowu zagrała w nim nienasycona miłość namiętna, ogarnęła, zdeptała wspomnienia zakrólowała sama!..

Studenci siedzieli po kawiarniach na ulicy; dziewczęta szeleszcząc tanimi jedwabiami uwijały się z kwiatami w rękach, goniły się po kilka razem lub zaczepiały znajomych amis . Widok ten oblał mię jakby żarem. Odgłos pieszczot przez wieczór cały rozkołysał mi zmysły, bolesny zawrót ogarnął je, obudziła się żądza.

wreszcie na rogu ulicy Stryjskiej weszliśmy w cień apteki. Wielka bania z sokiem malinowym w szerokim oknie aptecznym symbolizowała chłód balsamów, którym każde cierpienie mogło się tam ukoić.

Pobiłeś raz człowieka za to, że kaszlnął na ulicy i przebudził przez to twego psa, który się wysypiał przed domem. Nie napastowałżeś raz krawca za to, że wdział na siebie nowy kaftan w dzień powszedni? kogoś innego za to, że miał stare wstążki u nowych trzewików? I ty mię chcesz moralizować za kłótliwość?

Słowo Dnia

ściskał

Inni Szukają