Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 18 września 2025


Akuszerka odbierająca Irka zaopiniowała w dwie minuty po urodzeniu się tego rozkosznego dziwotworu w następujących wyrazach: Chłoptaś szelma śliczny jak lalka, do mamy podobny jak dwie krople wody. Będzie miał szczęście do kobiet! Ojciec suchy, biedny, zawiędły urzędnik stojący pod piecem z pieluszkami w ręku, uśmiechnął się blado.

Władek ma jednak ogromne szczęście. Narzeczeństwo wśród rodziny, w rodzinnem mieście jest obstawione tak obrzydliwie ohydnym ceremoniałem zwyczajów, że wątpię, czy może się tam ostać choćby krzynka szczęścia.

Bo miłość, to haszysz wołał ten sam głos dalej bo miłość, to szczęście na ziemi to raj, to jedna rzecz z tych, tak rzadkich na świecie, dla której warto może walczyć i trudzić się, by zdobyć! Ona częstokroć cierpieniem i rozczarowaniem tylko, lecz ileż razy bólów życia nagrodą jego zapomnieniem!..

Julia twoja żyje; Julia, dla której umrzeć byłeś gotów; W temeś szczęśliwy. Tybalt chciał cię zabić, Tyś jego zabił; w tem szczęśliwyś także. Prawo, grożące ci śmiercią, zamienia Śmierć na wygnanie, i w temeś szczęśliwy. Stosy na głowie błogosławieństw dźwigasz, Szczęście najwabniej wdzięczy się do ciebie, A ty, jak dziewka zepsuta, kapryśna, Fochasz się na szczodrotę fortuny.

Zebrawszy myśli i wspomnienia, przede wszystkim postanowił uciec co rychlej z tych miejsc, rzucić się w wir pracy w warunkach całkiem odmiennych.. Powietrze dusić go poczęło, ziemia parzyć stopy!.. Chciał już wskoczyć na konia i opuścić wszystko na zawsze. W porę jednak zastanowienie i zimna logika trzeźwego rozumu powstrzymała go na szczęście od tego kroku...

Szczęście więc starsi muszą mieć na pieczy: Wszystko opatrzyć, w szczerości pogadać, A zresztą ufność na Bogu zakładać.

I żal jakiś niezmierny, żal do życia, rozpierał mu piersi, do losu, że, postawił go na tak śliskim i kołyszącym się gruncie, że tylko za cenę tego fałszu i wyrzutów sumienia, pozwolił mu zdobyć to jego dzisiejsze nieograniczone szczęście! Zatopiony w swem skrytem cierpieniu, Roman od czasu do czasu spoglądał na Olę.

I skoro opanował pierwsze wzruszenie, z tego chwilowego omdlenia przyniósł ze sobą jedno szczęście wielkie, na całe życie łaskę jedną.

Dotychczas w mojem śledztwie nie dopisywało mi szczęście teraz uśmiechnęło się do mnie. Zwiastunem dobrej wieści był pan Frankland. Stał właśnie przy furtce swego ogrodu, wznoszącego się przy gościńcu. Dzień dobry, doktorze Watson! zagadnął mnie w chwili, gdym przejeżdżał mimo jego siedziby. Daj koniom odpocząć, a sam zechciej wstąpić do mnie na kieliszek wina.

Słowo Dnia

olśnionej

Inni Szukają