United States or Marshall Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !


Powiadasz pan, że przed śmiercią sir Karola kilku ludzi widziało to zjawisko na łące? Tak, trzech ludzi. Czy który z nich widział je potem? Nie wiem. Dziękuję panu. Dowidzenia. Holmes powrócił na swoje miejsce. Był widocznie zadowolony. Wychodzisz, Watson? rzekł. Czy potrzebujesz mojej pomocy? Nie, mój drogi. Poproszę cię o nią dopiero w chwili działania. Sprawa wyjątkowa.

Krople, spadłe i kurzu pociągnięte błoną, Podskakują na piachu i wzajem się chłoną I, wspólnie olbrzymiejąc, trwają same przez się, je ziemia powoli uszczupli i wessie. Co raz mniej ich przybywa na drogi i łany.

Oj, kjebełe Vpąn naszę storą mapę czele landkortę, na chteri krajobroz całe nasze zemje znajdeje, vjdzeł; jak wónj to szle przez puszcze, kje na nj jesz vjelgje lase e wódę beło, tobe Vpąn njepomału zdzevjeł: wónj to tu, to , to donąd, to nazod, jak ręki łazele. tej jesz żodne drogi, anje ros stegne pódceve njebeło.

*Książę.* Szukajcie, śledźcie sprawców tego mordu. *Dowódca.* Oto mnich jakiś i Romea sługa, Których tu moi ludzie przytrzymali, I którzy mieli przy sobie narzędzia Do odbijania grobów. *Kapulet.* O, nieba! żono, patrz, jak krew broczy! Puginał zbłądził z drogi; oto bowiem Pochwa od niego wisi przy Montekim; Zamiast w nią trafić, trafił w pierś mej córki.

*Parys.* Drogi mój kwiecie, kwieciem posypuję Twe oblubieńcze łoże; drogi grobie, Który w obrębie swoim przechowujesz Najdoskonalszy wzór utworu Boga! Urocza Julio, towarzyszko niebian! Przyjm ostatnią ofiarę ode mnie, Com cię za życia wielbił i po śmierci Czcią niewygasła święcę twój grobowiec. Chłopiec mój daje hasło; ktoś się zbliża.

Gdy lądu dotkniesz, ona zaraz wstanie I powie: “Żegnaj, bo wracam wśród ludzi!” Cóż mi na świecie w tej chwili zostanie? Niech więc mnie jeszcze ta chwila nie budzi!.. Niech jeszcze marzę, że mi ten dzień bogi Na zawsze dali że na wód krzysztale, Zlały się razem losów naszych drogi By płynąć w wieczność razem jak te fale!

Kędy mieli się rankiem zebrać obławnicy. Dwie chyliły się karczmy po dwóch stronach drogi, Oknami wzajem sobie grożące jak wrogi; Stara należy s prawa do zamku dziedzica, Nową na złość zamkowi postawił Soplica. W tamtéj, jak w swém dziedzictwie rej wodził Gerwazy, W téj najwyższe za stołem brał miejsce Protazy. Nowa karczma niebyła ciekawa s pozoru.

Wtedy ujrzałem na jego brzuchu okrągłą czarną ranę. -Dlaczego mi nie powiedziałeś? szepnąłem ze łzami. Drogi mój to dla ciebie rzekł i stał się bardzo mały, jak konik z drzewa. Opuściłem go. Czułem się dziwnie lekki i szczęśliwy. Zastanawiałem się, czy czekać na małą kolejkę lokalną, która tu zajeżdżała, czy też pieszo wrócić do miasta.

Jakiś czas cukier wyrabiano tylko z trzciny cukrowéj, która rośnie w krajach gorących, dla tego cukier był bardzo drogi; gdy jednak odkryto cukier w burakach i wynaleziono sposób otrzymywania go na téj drodze, produkt ten znakomicie staniał i dziś jest dla wszystkich przystępny. Podobnież staniała wódka, którą dawniéj wyrabiano z żyta, a dziś z kartofli.

Lecz odpowiedź jest bardzo prosta: człowieka do wszelkiéj pracy a więc do odkryć i wynalazków popychają potrzeby ; nicią zaś przewodnią, która wskazuje mu nowe drogi jest uwaga , uważne rozpatrywanie dzieł natury i człowieka. Powiedziałem, że sprężyną wszelkich odkryć i wynalazków potrzeby. I rzeczywiście, czy jest dzieło ludzkie, któreby niezadawalniało jakiejś potrzeby?

Słowo Dnia

koszyczkach

Inni Szukają