Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 22 maja 2025
Pan zaspał.» Skoczył z łóżka i obu rękami Pchnął okienicę, że aż trzasła zawiasami I rozwarłszy się w obie uderzyła ściany; Wyskoczył, patrzył w koło, zdumiony, zmieszany, Nie niewidział, nie dostrzegł niczyjego śladu: Niedaleko od okna był parkan od sadu, Na nim chmielowe liście i kwieciste wieńce Chwiały się; czy je lekkie potrąciły ręce? Czy wiatr ruszył?
Proszę o spokój! powtórzył a wargi wybladłych ust drżały mu jak w febrze. Patrzcie!... panu „Wentzlemu” spuchła z lewej strony twarz zawołał Julusiek, mrużąc powieki. To od tych papierosów, które pokryjemu pali a nam nawet zaciągnąć się nie da odparł flegmatycznie Maryan, obserwując z ironią wychudłe policzki nauczyciela. Panu Wentzlowi krew uderzyła do głowy.
Jedna ze strzał, spadając, uderzyła go boleśnie w głowę, lecz on potarł tylko czuprynę i rzucił się do łóżek zdzierać kołdry i poduszki. Z tualetki matki porwał dwa kryształowe flakony, weneckie lustro, z małego saloniku japońskie maski, sztylety i dwa wypchane ibisy.
Leonciu, zacząłem, dławiąc się. Leonciu... coś złego... panna Felicya... wuj Ksawery... I wybuchnąłem płaczem. Leonia uderzyła w dłonie. Matko najświętsza, krzyknęła pewnie nasz Staś... I wybiegła do salonu. Tego wieczora nie widziałem już ani Leonci, ani panny Felicyi, ani mamy. Horpyna, pokojówka, rozebrała mnie i została przy mojem łóżku, pókim nie zasnął, opowiadając mi bajki.
A nuż go spotka nieszczęście!... Na samą myśl o tem, krew uderzyła mi do głowy. Może jeszcze nie zapóźno, może zdołam go dogonić... Podążyłem w kierunku, w którym sir Henryk odszedł, ale nic mogłem go dostrzedz, aż wreszcie ukazał mi się na zakręcie drogi, tam, gdzie ścieżka, wiodąca przez trzęsawisko, odbiega od gościńca.
Słowo Dnia
Inni Szukają