United States or China ? Vote for the TOP Country of the Week !


Zwracamy też uwagę na uderzający, a tylko w szczególnych stosunkach naszego krajowego gospodarstwa zawsze czasu głodu powtarzający się fakt, że kiedy ziarno chlebne drożeje, bydło wszelkie tanieje i do istnie marnej ceny spada.

Ale nie to jest straszne. Straszne jest, że on to spadanie chwil słyszy i czuje. Każda chwila zdaje się żelaznym ciężarem, który na wieko jego trumny spada i dzwoni.

Po prostu żyło ono, nie tylko zaś nagie, dla oka widoczne... Z przodu, pod fałdami draperyi czyniącej wrażenie, spada w kilka zaś zgięć karbowanej z tyłu tętniło ono, ożyłe jakby, nie martwe, w ruchu kroczącego, wzniesionego nieco kolana, w odkrytych piersiach i biuście bez rąk, przegiętym w prawo z zachowaną przedziwnie w marmurze, miękką, jak w ciele żywem subtelną linią przegięcia...

Spragniony z nim spotkania, chcę go zmódz do zlotu Przez odległość, co dzieli nas wśród burz łoskotu I z żądzy mojej drwi, Do zlotu, co tem śmielszy, im począł się górniej, Do zlotu nie bez grozy, jak śmiertelny turniej, Nie bez przelewu krwi! Doskoczony strzałą, skrzydlaków zwyczajem Spada młyńcem wraz z jakimś niebiosów rozstajem, Bezmiaru pełen łup!

Ale który to był rok, za nic przypomnieć sobie nie może. Nagle zakołatało na drodze. Ha! ha! a! a!... Bydło wraca do obór, pastuchy do chat. Nie widać ich z okna, tylko duża smuga po za stawem się ściele, biała, jak wielki kłęb nagle powstającej pary. I razem z tym jękiem chłopców goniących bydło, jakaś nieokreślona tęsknota spada na całą wieś. Słońce nie świeci jaskrawo.

Rzeźwią się wiatry, dzienna wolnieje posucha, Na barki Czatyrdahu spada lampa światów, Rozbija się, rozlewa strumienie szkarłatów, I gaśnie. Błędny pielgrzym ogląda się, słucha: Już góry poczerniały, w dolinach noc głucha, Źródła szemrzą jak przez sen na łożu z bławatów, Powietrze tchnące wonią, muzyką kwiatów, Mówi do serca głosem tajemnym dla ucha.

Mówiąc nawiasem to ja uśmiechnął się pan Emil, po chwili ciągnął dalej: Kurtyna spada, następuje odsłona druga: Sala portretowa jadalna, do stołu zasiada ze trzydzieści eleganckich osób... Jedno tylko krzesło wolne... Wchodzi ten sam mężczyzna w smokingu, trzymając coś w ręku.

Zważywszy jednak, że przy niedostatku powszechnym prywatni ludzie ograniczając ile możności wydatki swoje do miary nieodzownej potrzeby już przeto uszczuplają wszelki zarobek w lepszej dobie dostatni; obowiązek obmyślenia wystarczającego ubogim zarobku spada zupełnie na rząd krajowy.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają