United States or Cuba ? Vote for the TOP Country of the Week !


Próżno się za nią strzelec pomyka, Kaczym wybiegom nie sprostał; Znikła, jak lekki powiew wietrzyka, A on sam jeden pozostał! Sam został, dziką powraca drogą, Ziemia uchyla się grzązka, Cisza wokoło tylko pod nogą Zwiędła szeleszcze gałązka. Idzie nad wodą, błędny krok niesie, Błędnemi strzela oczyma; Wtem wiatr zaszumiał po gęstym lesie Woda się burzy i wzdyma;

I mnie to kiedyś przecie spotka, wszak i ja umrę!.. rzekł głośno do siebie Krasnostawski. A potem ?.. szepnął z trwogą. I z pytaniem tem na ustach utkwił wzrok błędny we drzwi sąsiedniego pokoju... Drzwi te tymczasem roztwarły się cicho i na progu ukazała się, natchniona w tej chwili jakby twarz księdza i postać jego wyniosła.

Krasnostawski zrozumiał, lecz znieruchomiał na razie do tego stopnia, że nie był w stanie poruszyć się z miejsca.. Po raz pierwszy w życiu znajdował się wobec konającego człowieka, patrzał więc bezprzytomny prawie i błędny nieustannie na Gowartowskiego... Drżał przy tem na całem ciele, chwytało go coś za gardło, przykuwało do miejsca, do ziemi.

Rzeźwią się wiatry, dzienna wolnieje posucha, Na barki Czatyrdahu spada lampa światów, Rozbija się, rozlewa strumienie szkarłatów, I gaśnie. Błędny pielgrzym ogląda się, słucha: Już góry poczerniały, w dolinach noc głucha, Źródła szemrzą jak przez sen na łożu z bławatów, Powietrze tchnące wonią, muzyką kwiatów, Mówi do serca głosem tajemnym dla ucha.

Słowo Dnia

wyłoniła

Inni Szukają