United States or Greenland ? Vote for the TOP Country of the Week !


Mówiąc nawiasem to ja uśmiechnął się pan Emil, po chwili ciągnął dalej: Kurtyna spada, następuje odsłona druga: Sala portretowa jadalna, do stołu zasiada ze trzydzieści eleganckich osób... Jedno tylko krzesło wolne... Wchodzi ten sam mężczyzna w smokingu, trzymając coś w ręku.

Trzydzieści lat trzy płynęło, Wyrosła na niéj mogiła, Wyrósł ci na niéj róży kwiat I zapłakał jéj cały świat. Wyrosła na niéj lilija, Zapłakała matka miła. „Matko miła nie płacz ty mnie, Masz tam w domu jeszcze ich dwie, Karz je tam lepiéj jako mnie: Boś ty mnie źle karała, W wszelkim mym grzechu ostała.” Wstały dusze, zapłakały.

Kazano mu iśćwon” a przecież tam, przez ścianę, jest szafa, w której jest jego porcelana, jego srebro, jego szkło. Trzydzieści lat myje, ociera, czyści całą zastawę... to więc wszystko mu poprostu w duszę wrosło i on tego z siebie wyrwać nie może! nie może!... A piece?

Doktor Mortimer ma lat trzydzieści niespełna, jest uprzejmym, dobrym, niezbyt ambitnym, roztargnionym. Ma psa trochę większego od jamnika, a mniejszego od wyżła. Roześmiałem się niedowierzająco. Holmes zasiadł wygodnie w fotelu i puszczał kłęby dymu.

Nerwowe, wyraziste rysy oblicza tego wyraźnie zdradzały przytem pochodzenie południowe, zarówno jak i piękne, duże oczy, patrzące na świat gorąco, z rozmarzeniem nieokreślonem, aksamitnem spojrzeniem dziecka Italii. Do drugiej ojczyzny swej poniekąd rzeczywiście dążył tak lat trzydzieści zaledwie mający młody człowiek.

No, pani Ola i kochany hrabicz! objaśnił niedbale, kołysząc się leciutko w fotelu. Aaa !.. zaśmiała się marszałkowa w ogrodzie dodała spokojnie. A pan Bolesław gdzież się znajduje? zapytała z kolei. Przegrawszy partyę karamboli i posławszy trzydzieści i jedno spojrzeń tęsknych w stronę ogrodu i przechadzających się tam ludzi, uciekł do domu odpowiedział pan Emil.

A to w ták máłym wieku sobie poczynáłá, Ze więcéy nád trzydźieśći Mieśięcy niemiáłá. Ták wielé cnót iéy młodość, y tákich dźiélnośći Nie mogłá zniéść: upádłá od swéy buynośći, Zniwá niedoczekawszy: kłośie móy iedyny, Ieszcześ mi sye był niezstał, á ia twéy godźiny Nie czekáiąc, znowu ćię w smutną źiemie śieię: Ale pospołu z tobą grzebę y nádźieię.

Słowo Dnia

obrzędzie

Inni Szukają