United States or United Kingdom ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ich dotyk budzi wzruszeń zaniedbanych krocie, A ty, tuląc je w warg mych rozrzewnioną ciszę, Dziecinniejesz w uścisku, malejesz w pieszczocie, Chwila a już cię do snu z lat dawnych kołyszę. Zazdrośnicy daremnie chcą pochlebić pierwsi Czarom, skrytym w twem ciele z moją o nich wiedzą! Oczy, co się rzęsami nie tknęły twych piersi, Czyliż pustym domysłem te czary wyśledzą?

Jeśli wolisz każ mi się zapodziać na łące, A zobaczysz, jak zaraz swoją białość zmącę Purpurą rośnych maków, których dotyk nagły Budzi szczęście i życie tak jasno tłomaczy! Niech mię tylko po oczach kłos uderzy smagły, A już świat się rozwidnia i wiem, co świat znaczy. Nie przeszkadzaj mi wiedzieć! Milcz, dopóki drzewa Szumią, dopóki pachnie jałowice i mięta! Milcz!

Wszak twoja rodzina służyła mojej przez kilka pokoleń. Przykroby mi było rozpoczynać nowe życie od zrywania tak dawnego stosunku. Zdało mi się, że dostrzegam wzruszenie na chłodnej twarzy kamerdynera. I nam będzie przykro odparł ale byliśmy oboje bardzo przywiązani do sir Karola; jego śmierć wstrząsnęła nas do głębi. Ten dom budzi w nas tak smutne wspomnienia, że wolelibyśmy go opuścić.

Pod namiotem ciemności; niekiedy z ich szczytu Budzi się błyskawica i pędem Farisa Przelatuje milczące pustynie błękitu. W kraju wiosny pomiędzy rozkosznemi sady Uwiędłaś młoda różo! bo przeszłości chwile, Ulatując od ciebie jak złote motyle, Rzuciły w głębi serca pamiątek owady. Tam na północ ku Polsce świécą gwiazd gromady, Dlaczegoż na téj drodze błyszczy się ich tyle?

Roman budzi się, rozgląda... A zirytowany natychmiast, że tak obcesowo przerwano mu jego widzenie marzące, gotów już jest a to rzucić w twarz stającemu nad nim miejscowemu szwajcarowi jakąś ostrą okolicznościową uwagę... Otwiera już usta, spojrzawszy jednak na twarz wybladłą, pooraną zmarszczkami, o wyrazie pełnym melancholii i smutku, milknie.

Huk tymczasem jakiegoś mebla, pękającego, pod naporem ognia, odgłosem swym budzi Olę... Strwożona, zrywa się, zrzuca kapę, i w bieliźnie nóżkami bosymi, dotyka ziemi...

Siódma godzina dzwoniła ledwie na wieżach: śpi jeszcze, bez marzeń, bez widziadeł, słodkim, czarnym snem. Otwierają się drzwi, klucze brzęczą, zawiasy skrzypią. Budzi się, ale nie wie, nie czuje jeszcze nic. Wchodzi cały szereg ludzi, cały tłum bez końca. Prokurator, dyrektor więzienia, pisarz, ksiądz, stróż, żołnierze, ludzkość cała się zbiegła: jak oni się tam pomieścić mogą?

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają