Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 28 maja 2025


Już głowę odwróciła i wzniosła ramiona, I zrywała się lecieć jak kraska spłoszona, I już lekkie jéj stopy wionęły nad liściem, Kiedy dzieci przelękłe podróżnego wniściem I ucieczką dziewczyny, wrzasnęły okropnie; Posłyszała, uczuła że jest nierostropnie Dziatwę małą, przelękłą i samą porzucić: Wracała wstrzymując się, lecz musiała wrócić, Jak niechętny duch, wróżka przyzwany zaklęciem; Przybiegła z najkrzykliwszém bawić się dziecięciem, Siadła przy niém na ziemi, wzięła je na łono, Drugie głaskała ręką i mową pieszczoną; się uspokoiły, objąwszy w rączęta Jéj kolana i tuląc główki jak pisklęta Pod skrzydło matki.

Pan Wojski poznał zdala, ręce roskrzyżował I s krzykiem podróżnego ściskał i całował; Zaczęła się ta prętka, zmieszana rozmowa, W której lat kilku dzieje chciano zamknąć w słowa Krótkie i poplątane, w ciąg powieści, pytań, Wykrzykników i westchnień i nowych powitań. Gdy się Pan Wojski dosyć napytał, nabadał, Na samym końcu dzieje tego dnia powiadał.

Wzrok Romana z zachwytem spoczął na twarzy śpiącej kobiety. Równocześnie pociąg, pozostawiwszy morze za sobą, wpadł w jakieś gaje, brzęczące rojem owadów. Jednostajna, monotonna ich muzyka wpadała uporczywie w uszy podróżnego, a on, cały zasłuchany, spojrzeniem swem znowu ogarnął ciemną przestrzeń poza oknem wagonu.

Twarz podróżnego barwą spłonęła rumianą, Jak obłok gdy z jutrzenką napotka się ranną; Skromny młodzieniec oczy zmrużył i przysłonił, Chciał coś mówić, przepraszać, tylko się ukłonił I cofnął się; dziewica krzyknęła boleśnie, Niewyraźnie, jak dziecko przestraszone we śnie; Podróżny zląkł się, spojrzał, lecz już jéj niebyło, Wyszedł zmieszany i czuł że serce mu biło Głośno, i sam niewiedział czy go miało śmieszyć To dziwaczne spotkanie, czy wstydzie, czy cieszyć.

Słowo Dnia

sprowadzenie

Inni Szukają