Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 5 czerwca 2025
Czasem próbował słabym ruchem robić jakieś zastrzeżenia, stawiać opór, ale fala samowystarczalnej kobiecości odrzucała na bok ten gest bez znaczenia, przechodziła triumfalnie mimo niego, zalewała szerokim swym strumieniem słabe podrygi męskości.
„Słucham: ojczyste przyszły na myśl strony, Buława upadła z ręki; Ach! ja mam żonę, i u mojej żony Jest synek taki maleńki. „Kupcze! jedź w miasto; ja do lasu muszę. Wy, dziatki, na ten pagórek Biegajcie sobie... i za moją duszę Zmówcie też czasem paciórek.” =Cudzy człowiek.= Tam u Niemnowej odnogi, Tam u zielonej rozłogi, Co to za piękny kurhanek?
Na tle czarnej nocnej opony czerwony od blask kagańca ślizgał się szerokiem kołem po obu stronach drogi i zapalał się kolejno na zżętych rżyskach, zaoranych polach, lub majaczył po grzędach zielonych plantacyj buraczanych, ugorach, stepowych bodjakach kwiatach i trawach. Czasem zajrzał do rowu, musnął kurhan, z pochylonym krzyżem, oświetlił przydrożne samotne drzewo...
Bywa czasem, że sierpień minie, a stary gruby pień lata rodzi z przyzwyczajenia jeszcze dalej, pędzi ze swego próchna te dni-dziczki, dni-chwasty, jałowe i idiotyczne, dorzuca na dokładkę, za darmo, dni-kaczany, puste i niejadalne dni białe, zdziwione i niepotrzebne.
Ambicya bowiem, czasem źle umieszczona pojęta, lecz jedna i ta sama zawsze, która dotąd pchała go ślepo naprzód, i teraz, choć został panem i zdobył, czego pragnął, ukaże mu niewątpliwie inne znów braki obecnego położenia, "iść" naprzód każe, wynieść się ponad drugich zachęcać będzie nurtująca, despotyczna nie pozostawi go w spokoju!
Czy może Stasiowi gorzej? zapytałem. Panna Felicya zakryła twarz rękami. Gorzej, o wiele gorzej, rzekła przytłumionym głosem, Nawet całkiem źle. Módl się za niego, Janiu. Bóg czasem wysłuchuje dziecinne modlitwy. Albo chodź ze mną, pójdziemy do kościoła. Wyszliśmy za chwilę. W kościele modliło się mnóstwo osób, prawie jak w niedzielę.
*Romeo.* Człowiek, którego Pan Bóg skazał na zepsucie. *Marta.* Dobrześ pan powiedział, na poczciwość! Nie wie też czasem który z panów, gdziebym mogła znaleźć młodego Romea? *Romeo.* Ja wiem czasem, ale młodego Romea znajdziesz waćpani starszym, niż był, kiedyś go szukać zaczęła. Jestem najmłodszy z tych, co noszą to imię w braku gorszego. *Marta.* Ach, to dobrze!
Matka spojrzała na mnie spod rzęs: Nie dręcz mnie, drogi mówiłam ci już przecież, że ojciec podróżuje jako komiwojażer po kraju przecież wiesz, że czasem w nocy przyjeżdża do domu, ażeby przed świtem jeszcze dalej odjechać. WICHURA Tej długiej i pustej zimy obrodziła ciemność w naszym mieście ogromnym, stokrotnym urodzajem.
Słowo Dnia
Inni Szukają