United States or Zimbabwe ? Vote for the TOP Country of the Week !


Prócz obawy niezręcznego potrącenia kogoś z wytwornego, a ścieśnionego grona musieli oni pozatem lawirować jeszcze bardzo zręcznie pomiędzy długiemi trenami pań... Ładyżyński jednak radził sobie wybornie. Co chwila kłaniał się komuś uprzejmie z daleka, lub witał z bliska, przystawał, rzucał dowcipnych słów parę rozstępowano się przed nim. Szedł dalej.

W środku arędarz Jankiel, w długim do ziemi Szarafanie zapiętym haftkami srebrnemi, Rękę jedną za czarny pas jedwabny wsadził, Drugą poważnie sobie siwą brodę gładził; Rzucając w koło okiem roskazy wydawał, Witał wchodzących gości, przy siedzących stawał Zagajając rozmowę, kłótliwych zagadzał, Lecz nie służył nikomu; tylko się przechadzał.

Ledwiem ciebie zobaczył, jużem się zapłonił, W nieznaném oku dawnéj znajomości pytał, I s twych jagód wzajemny rumieniec wykwitał Jak z róży, któréj piersi zaranek odsłonił. Ledwieś piosnkę zaczęła, jużem łzy uronił, Twój głos wnikał do serca i za duszę chwytał; Zdało się że anioł po imieniu witał, I w zegar niebios chwilę zbawienia zadzwonił.

Co rok, gdy Dzierżymirscy przyjeżdżali do siebie na wieś, pierwszy witał ich na progu Krasnostawski, bywając potem zawsze stale co dzień niemal w Gowartowie... Dzierżymirscy traktowali go, jak równego im zupełnie, naturalnie, uprzejmie przyjmowali zawsze bez różnicy, o każdej dnia porze, ze względu zaś na dobre wychowanie jego, i wspomnienie, do snu wiecznego zamknął był Gowartowskiemu powieki, uważano go nawet jakby za należącego do rodziny.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają