Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 3 października 2025
Irek takich nie znał, wreszcie... on za nikogo, za żadnąby nie ręczył!... Podkreślał te słowa, przybijając tem słuchaczy. A wreszcie gdyby oni byli na jego miejscu i przeszli to, co on przeszedł widzieli kobiety napozór zacne, święte, nieskalane... szalejące w chwili ekstazy miłosnej w jego objęciach jak kurtyzany! a!... tak! tak, jak proste kurtyzany!
Kiedy się już do woli napili, najedli, Zwierza na wóz złożyli, sami na koń siedli, Radzi wszyscy, rozmowni, oprócz Assessora I Rejenta, ci byli gniewliwsi niż wczora, Kłócąc się o zalety, ten swéj Sanguszkówki, A ten bałabanowskiéj swéj Sagalasówki.
Zaczęła znowu. Nie spodziewałam się już dzieci; kiedy miał przyjść na świat, pewni byli wszyscy, że przyjdzie nieżywy. Kiedy się ocknęłam po długiej nieprzytomności i ty sama, ciociu, podałaś mi go do rąk, wierzyć nie chciałam, że on mój, że żyje.
Sieroty bo oboje byli... sieroty, bez matki, która zmarła w szpitalu bez uczciwego nawet pochówku na zaraźliwe choróbsko, co się w suterynach na Żółkiewskiem rozpanoszyło. Olka w dziecko ruszające się wśród łachmanów wpatrywała się upornie, jakby przykuta widokiem tej małej głowy, pokrytej sierścią jasnych włosów. Dzieciak w kołysce się gmerał i łyżką o brzeg kołyski uderzał.
Słowo Dnia
Inni Szukają