Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 17 maja 2025
Kiedy się już do woli napili, najedli, Zwierza na wóz złożyli, sami na koń siedli, Radzi wszyscy, rozmowni, oprócz Assessora I Rejenta, ci byli gniewliwsi niż wczora, Kłócąc się o zalety, ten swéj Sanguszkówki, A ten bałabanowskiéj swéj Sagalasówki.
Na to zadrżał Assessor, puścił z rąk kieliszek, Utopił w Tadeusza wzrok juk bazyliszek. Assessor mniéj krzykliwy i mniéj był ruchowy Od Rejenta, szczuplejszy i mały s postawy, Lecz straszny na reducie, balu i sejmiku, Bo powiadano o nim, ma żądło w języku. Tak dowcipne żarciki umiał komponować, Iżby je w kalendarzu można wydrukować: Wszystkie złośliwe, ostre.
Dzikiem rozmów strzeleckich, był ów spór zażarty Rejenta z Assessorem o sławne ich charty. Krótko trwał, lecz zrobili wiele w jedną chwilę; Bo razem wyrzucili słów i obelg tyle, Że wyczerpnęli sporu zwyczajne trzy części, Przycinki, gniew, wyzwanie i szło już do pięści.
Słowo Dnia
Inni Szukają