United States or Iran ? Vote for the TOP Country of the Week !
Orlęcki umilkł na chwilę, poczem, dodał nieco smutnie : Jak najpiękniejsza od słońca płowieje materya, tak i najbarwniejsze życie blaknie od nieprzychylnych ciosów życia. Szarzyzną ono dla mnie dzisiaj trudno! westchnął, i zamilkł znowu. W nadziei, iż dowie się jeszcze oczekiwanego przezeń "clou" historyi tej całej, milczenia tego nie przerywał Dzierżymirski.
Spójrzmy przez liście na obłoki w niebie I na promieni po gałęziach załom, Zbliżmy swe dusze i pozwólmy ciałom Być tem, czem wzajem pragną być dla siebie! Spójrzmy przez liście na obłoki w niebie. Woń róż, śpiew ptaków i dwie dusze znojne, I dwa te ciała, ukryte w zieleni, I ten ład słońca wśród bezładu cieni, I najście ciszy nagłe, niespokojne, Woń róż, śpiew ptaków i dwie dusze znojne.
Zresztą, dość spojrzeć na niego, gdy tak siedzi nędzny i blady, w jasnych promieniach wiosennego słońca. Twarz ma żółtawą z zielonawym, prawie trupim na skroniach odcieniem, piersi wklęsłe, plecy wypukłe, nogi wychudłe. Jest brzydki, nędzny, śmieszny wie o tem, czuje to i jest bardzo nieszczęśliwym.