United States or El Salvador ? Vote for the TOP Country of the Week !
Tukaj, kontent z wynalazku, Szuka atramentu, piasku, Idzie kreślić pismo grzechu, Ale idzie bez pośpiechu. Już ciemno pisać niewcześnie, W atramencie jakieś pleśnie, Dwie świece musiał zapalać I dwa kałamarze nalać. Coś mu zabolało w łokciu; Wziął pióro, na piórze włosek I bardzo spisany nosek; Otrząsł, przyciął na paznogciu. Po długim względzie, rozględzie, Wreszcie pisze: niech tak będzie!
„No! wygrałeś, panie biesie, Lecz druga rzecz nie skończona; Trzeba skąpać się w tej misie, A to jest woda święcona.” Djabeł kurczy się i krztusi, Aż zimny pot na nim bije, Lecz pan każe, sługa musi, Skąpał się biedak po szyję. Wyleciał potem jak z procy, Otrząsł się, dbrum, parsknął raźnie: „Teraz jużeś w naszej mocy, Najgorętsząm odbył łaźnię.”
I Ładyżyński wyciągnął, przy tych słowach, rękę do Krasnostawskiego, a ścisnąwszy ją silnie, rzekł jeszcze. Powinszować mogę tylko, żeś się pan otrząsł ze skrupułów, i życzyć powodzenia na przyszłość!.. Krasnostawski skłonił się, milcząc. Pan Emil zaś, przechodząc natychmiast na inny temat, już mówił: Wiesz pan co?.. Siadaj pan ze mną!.. Mam panu X rzeczy ciekawych do opowiedzenia. Cóż, zgoda?