United States or Bahamas ? Vote for the TOP Country of the Week !


Ubogie mieszkanie studenckie w Paryżu; drzwi w głębi; z prawej strony dwa łóżka ustawione jedno za drugiem. Szafa, ubrania męskie i kobiece zasłonięte płótnem. Na lewo na przedzie stół, dwa krzesła i kanapka. W tylnej części ściany mała kuchenka. Ciepły letni zmierzch, pełen różowych odblasków zachodu zapada zwolna.

Hm! ale czy to tak łatwo.... Wreszcie tu kamienica dyskretna, lokatorowie nie zajmują się plotkami, zdają się nieżywi po za uroczyście zamkniętemi drzwiami głównego wejścia. Kto wie na co trafi Seweryn i czy nie wyniknie z tego cały szereg przykrych zajść i kolizyj. Sięgnął ręką po skarpetki i wolno wstawać zaczął. Spojrzał w okno. Dzień był jesienny, ciepły jeszcze, ale trochę pochmurny.

Nic, dziecko, nie szkodzi... Posiedzę sobie, taki śliczny i ciepły wieczór... Jedźcie, jedźcie, jak się zmęczę, to powrócę! odkrzyknęła pani Melania. E, cóż znowu? zagrzmiał basem Ładyżyński. I my wracamy. Księżyc zresztą dziś niecnota nie dopisuje i chowa się ciągle... Naprzód!.. zakomenderował donośnie. Nieprawdaż? dodał ciszej, zwracając się ku siedzącej w łódce młodej parze.

Ale wiedział, czuł, że przyjdzie czas i wicher jesienny, pustoszący i ciepły wicher, powieje nad tymi szafami i wtedy puszczą one i nic nie zdoła powstrzymać ich wylewu, tych strumieni kolorowości, którymi wybuchną na miasto całe. Przychodziła pora Wielkiego Sezonu. Ożywiały się ulice.

I ciepły, sympatyczny prąd szedł kugołębnikowi”, w którym widać już było tylko plecy dziewcząt, obciągnięte jedwabiem staników i połyskujące drabinkami silnie ściągniętych sznurowadeł. Dziewczyny pochylone ku Heldingowi, całe rozweselone dobrą farsą, jaką baronowej robiły, bawiły się serdecznie, wpatrując w pomarszczoną twarz kochanka Makenowej.

Ten pąk róży, co dobył zaledwo pół skroni, W uścisk liści od spodu tak czujnie ujęty! Ten uśmiech, co się uczy i barwy i woni, Ten czar, co tem czaruje, że nierozwinięty! Na palcach doń się zbliżam, by kroków odgłosy Nie spłoszyły tej ciszy, w której trwa i rośnie, I, oczy przymykając, całuję zazdrośnie Jedwab ciepły od słońca i mokry od rosy.

Słowo Dnia

skutku

Inni Szukają