United States or Martinique ? Vote for the TOP Country of the Week !


Wydostawszy się na ulicę, Dzierżymirski, niezadowolony ze zwłoki, a cały pochłonięty nadzieją rozwiązania za pomocą Orlęckiego dręczącej go zagadki szedł naprzód przed siebie odruchowo czas dłuższy. Od otoczenia swego daleki jeszcze myślami, nagle zatrzymał się jednak, spojrzawszy uważnie dokoła siebie.

Ładyżyński, zagłębiał się dalej i dalej w ogród, idąc krokiem pewnym, znikł, pochłonięty cieniami ciemnawej już, drzew wierzchołkami zrosłej ze sobą alei; poszukiwania jego jednak miały spełznąć na niczem. Młodej pary, jak pan Emil żartami nazwał, nie było już w ogrodzie.

Dzierżymirski jednocześnie skinął głową i znikł za drzwiami, Ola zaś odwróciła się i niedbale rozpięła białą, koronkami obszytą, parasolkę. Promienie i blaski majowe zalśniły się jeszcze na jej postaci chwilę, i powóz znikł, pochłonięty wielkomiejskim wirem. Kaskadą świateł i blasków płoną rzęsiście apartamenty Romanowstwa Dzierżymirskich...

Po dłuższej jednak chwili, widząc, że Orlęcki, pochłonięty myślami, zapominać zdaje się nawet o jego obecności, zagadnął uprzejmie: I jeśli wiedzieć wolno, cóż dalej? Jakby ze snu jakiego dalekiego zbudzony, Orlęcki podniósł powoli posmutniałe oczy na Romana. Nic! odrzekł bezbarwnie, głosem twardym.

Wydostawszy się na ulicę, Roman, znużony, wsiadł do pierwszej dorożki; tu zaś, ochłonąwszy nieco od wzruszeń i wrażeń, porządkować zaczął w głośno zdarzenia minionych godzin kilku. Raz jeszcze zatem, miast rzeczywistości, chwytałem marę, cień ułudny!.. mówił sobie w duchu, z nagłą goryczą. Pochłonięty wciąż jedną myślą, przybiegłem tutaj nadziei pełny, i znowu nic zero!..

Słowo Dnia

zarysowała

Inni Szukają