United States or Solomon Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !
W przedzgonnej, nagłej męczarni Wiła się po bujnej darni, W snach się wiła wciąż a wciąż, Szalejąc ku nocy jasnej, Aż zwinęła się, jak wąż, Dookoła śmierci własnej. Dzwonią w kościele.
To kwiat męczarni, co wre w mojém łonie I duch mój cierpi lecz do was dosięga! A kiedy nagle rozwidni się wkoło, Gdy blask uniesień uderzy mi czoło, Gdy noc tak jasna, cicha, nieskończona Tę krew osrebrzy, co płynie mi z łona Wtedy ja silniej od was wszystkich czuję! Wtedym prawdziwie syn nieskończoności I wdzięczniej Bogu za chwilę dziękuję Niż wy gwiazd pany za szczęście wieczności!
Niech wśród męczarni stanę się aniołem, By cień mych skrzydeł pływać nad jej czołem I wiecznie wszędzie ochładzał jej skronie, I niósł ją lekko po nad życia tonie, Choć sam z nadziei i z szczęścia wyzuty Choć sam rozdarty przebity, przekłuty Niech będę dla niej, jak żywa opieka Czemsiś na ziemi z bliska czy daleka Jak duch świętego i serca człowieka! Wszelkiego bólu pociechą, osłodą!