Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 19 maja 2025


Jak strzała, przeleciał przez groblę i stanął niebawem przed zamkniętą wjazdową bramą pałacu; tu hukać począł, by mu otworzono. Nadbiegło kilku stajennych; oddawszy im spienionego konia począł Krasnostawski wypytywać się o mieszkańców pałacu. Okazało się, dom cały wyjechał nazajutrz po pożarze, rankiem i bawił teraz w gościnie u Topolskiego, w Szczęsnojej.

Ogromne! odparł pan Emil. Notabene, wyobraź pan sobie, w Szczęsnojej pełno gości... Mieszka tam więc stale: primo jakaś poważna wielce krewna Topolskiego, zapewne dlatego, by do kawalerskiej siedziby pana na Szczęsnojej mogły przybywać i damy; secundo, prócz męskiego towarzystwa, przybyłego niespodzianie z kolei dziś z rana a w których to gronie nie brakowało i jednego prezesa, społecznego koleżki Romana znajdowało się też w siedzibie Topolska kilka osób, które przyjechały specyalnie do naszych: pań, z kondolencyą po pożarze.

Dziękuję panu za opowiadanie pośpieszył z odpowiedzią, Krasnostawski. Rzeczywiście, szarada prawdziwa... Ale w Szczęsnojej zdziwienie było wielkie?

Nikt tam, que je sache, nie spaceruje, prócz Oli i kochanego Topolsia, hrabiego na Szczęsnojej... A tu tymczasem straciłeś pan coup de maître, cug iścię wspaniały... I wskazując dłonią stojące kule, objaśnił już spokojnie: Przez czerwoną... Zamiast zwyczajno-pospolicie tyłem, przez pięć band, i serya notabene gotowa pochwalił się.

Nic nie szkodzi, mój Rzemięcki! uspokoił go natychmiast Krasnostawski, klepiąc poufale po ramieniu. Potrzebuję was, i to natychmiast... Pojedziecie z pieniędzmi i z listem do Szczęsnojej, gdzie teraz państwo... Ja oto teraz sam jadę konno do domu, a wy w ślad za mną idźcie do Tomaszówki piechotą. Tylko idźcież zaraz!

Słowo Dnia

sprowadzenie

Inni Szukają