United States or Turks and Caicos Islands ? Vote for the TOP Country of the Week !
Nie zawsze na cudze chciwa Będzie wśród przekleństw i skarg Kuć drugim kajdan ogniwa, Aż własny zakuje kark. Powoli światło się wciska I dalej posuwa w głąb... A jak Jerycho w zwaliska Od dźwięku runęło trąb, Tak runie w świetlanej zorzy Więzienia ponury gmach... I ludzkość oczy otworzy Po przeszłych zbudzona snach. Więc w naszym krwawym pochodzie Zwątpienie i rozpacz precz!
Jeszczem ja w żadnej chacie dotąd nie bywała, Wiem tylko, że przez szyby widnieję niecała. Jakże cała poprzez drogę Do twej chaty wbiegnąć mogę? Od naporu zieleni runie ściana biała! Nie umawiaj się ze mną pod żadnym jaworem, Bym ciebie nie dosięgła szumem a przestworem, To, co szum wyśpiewa gwarnie, Przestwór znajdzie i ogarnie! A chata twoja stoi przede mną otworem...
Tam derkacz wrzasnął z łąki, szukać go daremnie, Bo on szybuje w trawie, jako szczupak w Niemnie; Tam ozwał się nad głową ranny wiosny dzwonek, Również głęboko w niebie schowany skowronek; Ówdzie orzeł szerokiém skrzydłem przez obszary Zaszumiał, strasząc wróble, jak kometa cary; Zaś jastrząb pod jasnemi wiszący błękity, Trzepie skrzydłem jak motyl na szpilce przybity, Aż ujrzawszy wśród łąki ptaka lub zającu, Runie nań z góry jako gwiazda spadająca.