Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 23 października 2025
A choćbym i żyła, Czyliżby straszny wpływ nocy i śmierci, Którą dokoła będę otoczona, Obok wrażenia, jakie sprawiać musi Samaż miejscowość tego sklepionego Starożytnego lochu, w którym kości Zmarłych mych przodków od lat niepamiętnych Nagromadzone leżą: kędy świeżo Złożony Tybalt gnije pod całunem; I kędy nocą o pewnych godzinach, Duchy, jak mówią, odbywają schadzki; Niestety! czyliżby prawdopodobnie To wszystko, gdybym wcześniej się ocknęła A potem zapach trupi, krzyk podobny Do tego, jaki wydaje ów korzeń Ziela pokrzyku, gdy się go wyrywa; Krzyk wprawiający ludzi w obłąkanie, Czyliżby wszystko to, w razie ocknienia, Nie pomieszało mi zmysłów?
Ja tu na dnie zieleni, pod powierzchnią rosy, A ty tam, kędy dla mnie kończą się niebiosy, Czy się kończą, czy nie kończą, Śpiewaj zowąd pieśń skowrończą, Podzwaniając mi ostrzem rozbłyskanej kosy. Kosą grozi twa miłość, co pożera kwiaty, Sierpem zgarniasz do duszy mych maków szkarłaty, Lecz miłości się nie boję, Jeno w zgrozie ci dostoję, Bo i Bogu jest słodki powiew mojej szaty!
Niechże sobie żyją młodzi, Niech się z nią obłudnik pieści, Niech tylko tu nie przychodzi, Urągać się z mych boleści! „Dla opuszczonej kochanki Cóż pozostało na świecie? Przyjmijcie mię, Świtezianki; Lecz moje dziecię ach, dziecię!” To mówiąc, rzewnie zapłacze, Rączkami oczy zasłoni, I z brzegu do wody skacze, I w bystrej nurza się toni.
Słowo Dnia
Inni Szukają