United States or Paraguay ? Vote for the TOP Country of the Week !


Była to dla niego najcięższa chwila w całym tygodniu. Zwykle Maryan i Julusiek, ukłoniwszy się gościom, zwracali się z dowcipnemi uwagami w stronę swego kozła ofiarnego. Lecz dziś pan Wentzel był stokroć więcej zmieszany niż zwykle. List matki, poranne przejście z panią domu a wreszcie scena z Ewelinką odbierały mu resztę przytomności.

I Ewelinka, powstawszy od fortepianu, potrząsnęła głową ubraną w całe pęki loków. Gdzie pan uciekasz? Nigdy niemasz czasu... a ja tu sama tak siedzę!... Ostatnie słowa podkreśliła znacząco powłóczystem spojrzeniem. Pod wpływem tego spojrzenia pan Wentzel pobladł jeszcze bardziej, niż na widok myszy.

O! gdyby wiedział, że Ewelinka obecniemarzy” w salonie i fortepian... „gniecie”, jak mówił Julusiek byłby z pewnością umknął przez kuchnię, choć i tam kucharka witała go niedwuznacznem mruczeniem i dowodzeniem, żerosół się jej utrzęsie w garnku, skoro choroba pana Wentzla bez kuchnię niesie”...

Ewelinka z wdziękiem opiera głowę o pulpit i pozostaje w tej pozie chwil kilka, żałując, że nie może widzieć samej siebie i ocenić w całej malowniczości sytuacyę, w której się znajduje. Pan Wentzel tymczasem mieni się na twarzy wszystkiemi kolorami tęczy. Boże mój! ona... przez niego cierpi, a on stoi jak wkuty w dywan, nie mając siły, aby powiedzieć słowo na swoje usprawiedliwienie!...

Chcę iść... na pocztę wyjąkał cichym głosem. Poczta nie ucieknie szeptała panna, przechylając się w łuk, dla uwydatnienia wypukłości bioder a wreszcie, ja proszę!... Ostatniemu słowu towarzyszyło znów wymowne spojrzenie. W chorej piersi pana Wentzla serce zabiło gwałtownie, krew uderzyła mu do głowy i czerwonym płomieniem oczy zasłoniła. Ewelinka uśmiechała się zadowolona.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają