United States or Burundi ? Vote for the TOP Country of the Week !


Uważasz pan... ciągnie dalej pani Szymczyńska a głos jej płynie łagodnie, jak szmer strumyka Julusiek i Maryan dzieci wyjątkowe, należy więc z niemi postępować w wyjątkowy sposób. Tymczasem pan!

Proszę o spokój! powtórzył a wargi wybladłych ust drżały mu jak w febrze. Patrzcie!... panuWentzlemuspuchła z lewej strony twarz zawołał Julusiek, mrużąc powieki. To od tych papierosów, które pokryjemu pali a nam nawet zaciągnąć się nie da odparł flegmatycznie Maryan, obserwując z ironią wychudłe policzki nauczyciela. Panu Wentzlowi krew uderzyła do głowy.

Pot pokrywa mu skronie, wyraz wstrętu maluje się w jego smutnych, wielkich oczach. Trwa to długą chwilę dzieci ciągle z pod oka obserwują nauczyciela, tryumfując wewnętrznie. Wreszcie Julusiek dłużej wytrzymać nie jest w stanie. To ci pan Wentzel zdeseniał!... woła, podrywając się na krześle. Jak karaluch w tataraku!... dorzuca śpiewająco Maryan.

Julusiek leżał teraz już na stole, wywijając z radości nogami, Maryan napawał się spokojnym tryumfem i pełen nieopisanej błogości wydymał usta do niebywałych rozmiarów. Jak tam było z tym Noem? Opowiedz pan, panie Wentzel! Albo z tym Dawidem! A Zuzanna? co?... Płomienie przebiegły zmysłową twarz Maryana. Tak! tak!... Zuzanna!... to pyszny kawał!...

Nie wiem! odparł nauczyciel. Daj pokój, Maryanie! wrzasnął Julusiek albo on się zna na tem. Hm!... odrzekł Maryan jest przecież mężczyzną. E! taki tam! Boże się zmiłuj!.... Pan Wentzel zerwał się z miejsca. Cicho! krzyknął, uderzając książką o stół cicho!... bo.... Głos mu uwiązł w gardle. Maryan i Julusiek, mrużąc oczy, przypatrywali mu się impertynencko.