United States or Panama ? Vote for the TOP Country of the Week !
Dusza twoja śmie marzyć, że, w gwiezdne zamiecie Wdumana, będzie trwała raz jeszcze i jeszcze, Lecz ciało? Któż pomyśli o niem we wszechświecie, Prócz mnie, co tak w nie wierzę i kocham i pieszczę? I gdy ty, szepcząc słowa, w ust zrodzone znoju, Dajesz pieszczotom ujście w tym szepcie, co pała, Ja, zamilkły wargami u piersi twych zdroju, Modlę się o twojego nieśmiertelność ciała.
Wargi ma falą w uśmiechu ozdobne, Jaśnistym włosem polśnioną ma skroń, Spojrzenia pilne i zlekka żałobne, Dłonie do twoich niechcący podobne, Pieszcząc, pomyślę, że pieszczę twą dłoń... Jej zaklęć szepty nie zmienią mnie wcale, Jej pocałunek nie rozłączy nas! Pozwól mi odejść w ust tamtych korale, Bym łkał przez chwilę, bym kochał niestale Raz jeszcze jeden, ach, tylko ten raz!
Ta murawa, wychmarzona z rosy, Mym się oczom tak narzuca, jak dziwota, Skoro jabłko, zjedzone przez osy, Wskaże mi ją, dzwoniąc w ziemię, jak pięść złota. Wzrok zdziwiony nią pieszczę, Jakbym nie znał jej jeszcze Za dni mego żywota. O majowym poranku deszcz ciepły i przaśny Trafia w liście naoślep prawie bezhałaśny.