Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 18 czerwca 2025


*Brat Jan.* Kiedy za jednym bosym zakonnikiem Naszej reguły, który miał iść ze mną, I był przy chorym, poszedłem na miasto I jużem znalazł go, miejscy pachołcy, Podejrzewając, żeśmy byli w domu Tkniętym zarazą, opieczętowali Drzwi i nie chcieli nas puścić na zewnątrz. Nie mogłem się więc udać do Mantui. *O. Laurenty.* Któż tedy zaniósł mój list do Romea?

*O. Laurenty.* Słuchaj więc: idź do domu, bądź wesołą, Przystań na związek z hrabią. Jutro środa; Staraj się jutro na noc zostać sama; Niech Marta nie śpi ten raz w twym pokoju.

*O. Laurenty.* Szary poranek spędza mrok ponury, Pasami światła znacząc wschodnie mury, I noc się na bok chyli jak pijana Z dróg dnia ubitych stopami Tytana. Nim oko słońca pełnym blaskiem strzeli, Rosę wypije i świat rozweseli, Muszę uzbierać w ten koszyk z sitowia Roślin tak zbawczych jak zgubnych dla zdrowia. Ziemia jest matką natury i grobem, Grzebie i życia obdziela zasobem.

*Parys.* Niech mię Bóg broni świętym obowiązkom Stać na przeszkodzie! Julio, w czwartek z rana Przyjdę cię zbudzić. Bądź zdrowa tymczasem I przyjm pobożne to pocałowanie. *Julia.* O! zamknij, ojcze, drzwi; a jak je zamkniesz, Przyjdź płakać ze mną. Niema już nadziei! Niema ratunku! Niema ocalenia! *O. Laurenty.* Ach, Julio! Znam twą boleść; mnie samego Nabawia ona prawie odurzenia.

O, moje dziecko! raczej duszo moja, Nie moje dziecko; bo dziecko jest trupem; I wraz z niem cała pociech mych ostoja, Cały wdzięk życia stał się śmierci łupem! *O. Laurenty.* Przestańcie! Rozpacz nie leczy rozpaczy.

Słowo Dnia

odłamanej

Inni Szukają