United States or Latvia ? Vote for the TOP Country of the Week !


Czekajcie! do rówieśnic odezwała się żywo jedna z panienek, zatrzymując się przed dziadem. Dam mu, niech się pomodli za duszę mego pana Stanisława... Ależ kiedy on żyje! po co? zadziwiła się naiwnie najmłodsza z trójki. Ha-ha-ha! zaśmiała się pierwsza serdecznie, a cóż to szkodzi, niech się tam za niego, grzesznika, pomodli!..

Jak to?.. Prezes, wiceprezes, człowiek czynu, energii, żelaznej woli, nasz najzdolniejszy, znany i poważany w szerokich kołach miasta?.. Jakaś pełna zgrzytów, piekąca ironia roześmiała się na glos w duszy Romana. Ha-ha-ha!.. ha-ha-ha !.. Oszukujesz ich ty!.. Ty, czczony, wielki! Zasypujesz im oczy błyszczącym piaskiem, kpisz sobie w duchu z nich wszystkich!..

I ja, wobec jednostki takiej, miałbym grać rolę szlachetnego, zwracać mu to, co dlań może kropla w morzu tylko, fundusikiem, przeznaczonym zapewne na hulanki nocne i zabawę? Ha-ha-ha!.. rozlega się po pokoiku szyderczy, szatański prawie śmiech mężczyzny, i odbija od ścian niemiłem dla ucha brzmieniem.

Lecz oto nagle olbrzymia głowa sfinksa ujrzała snać nowego przybysza. Usta jego, wyniosłe i dumne, rozchylają się szerzej, i miast zwykłego uśmiechu zagadki, sardoniczny, szyderczy, wstrząsa przestrzeniami śmiech. Ha-ha-ha!... Ha-ha-ha!... sfinks śmieje się śmieje szatańsko i zwycięzko jakby wyniośle strasznie!... Głuchy jęk wyrwał się z piersi uśpionego człowieka.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają