United States or China ? Vote for the TOP Country of the Week !


Jakiś cień uśmiechu przewinął się nawet koło jego warg pobladłych. Od tej nagle otwierającej się przed nim rany macierzyństwa, w rozpustnem otoczeniu zamkniętej lożki tingel-tanglu, płynęło ku niemu powolne uspokojenie i łagodne uczucie ledwo dostrzegalnego ciepła. Bo to widzi pan, mężczyźni nie lubią skoro się im o takich rzeczach mówi. Tylko pan jakiś inny od wszystkich. Może to pana i bawi.

Tyś nie była przy śmierci mego ojca; to, co on zostawił, ja dokończyć muszę. Ale i ja chciałem mieć coś wyłącznie dla siebie, jeden promień złoty w życiu, jeden pogodny blask dla mnie tylko. Tyś była tym blaskiem moim. Chciałem cię mieć tak radosną, chciałem, żeby cię nic nie dotknęło, żeby nic nie płoszyło twojego uśmiechu. Nie mówiłem ci nigdy o zgryzotach swych, o zawodach. Nie znałaś mnie.

Ten człowiek chłodny, nieprzenikniony, do którego od pierwszej chwili wstręt uczułem, wydawał mi się teraz potworem o słodkim uśmiechu. On, nie kto inny, jest naszym wrogiem; on nas śledził w Londynie!... oświadczył Holmes. A ostrzeżenie wyszło zapewne od niej? Niewątpliwie potwierdził mój przyjaciel. Jakim sposobem dowiedziałeś się, że ta kobieta jest jego żoną? spytałem.

Dawniéj pomiędzy szlachtą z wesołości słynął; Ale od bitwy w któréj dziedzic zamku zginął, Gerwazy się odmienił, i już od lat wielu Ani był na kiermaszu, ani na weselu; Odtąd jego dowcipnych żartów niesłyszano, I uśmiechu na jego twarzy niewidziano. Zawsze nosił Horeszków liberją dawną. Kurtę s połami żółtą, galonem oprawną, Który dziś żółty dawniéj zapewne był złoty.

A nie kochała tak tkliwie, a nie kochała tak czule, Ze nikt w jej jasnym uśmiechu nie trafił myślą na bóle. Lecz teraz nagle pojęła, że wobec Boga i nieba Już nic nie wolno ukrywać i nic ukrywać nie trzeba. Śmierć w niej obnaża pośpiesznie prawdę tak długo tajoną, prawdą skrzą się źrenice, prawdą błyska się łono!

Od przypływu krwi rozpaliły się jej na licach rumieńce i usta pokraśniały żywiej. Czuł jak z pod rzęsów długich padało nań spojrzenie rozmiłowane, pieszczotliwe. Leżąc przysunęła się ku niemu trochę, i z groźnym niby wyrzutem w oczach szepnęła: Ty, ty... Zaczął całować jej usta, rozchylone w tym uśmiechu; zarzuciła mu ręce na szyję, tuląc ku sobie. Z łąki spędziło ich słońce.

Małe wklęśnięcia po obu stronach wązkich usteczek zdradzały przy uśmiechu rozkoszne dołeczki, rączka maleńka i dystyngowana całość postaci mówiły wyraźnie o rasie młodej osóbki. Ola, wypocząwszy w łóżku godzin kilka, wstała właśnie przed chwilą, czując, że nerwowy, spowodowany upałem i zmęczeniem ból głowy ustaje.

Uciecha więc wśród tłumu wzrosła i objawiła się dość głośno. Jakiś zmysłowy prąd przebiegł nagle zgromadzonych ludzi i usta im do uśmiechu rozchylał. Kobiety patrzyły z pod oka, sznurując usta, lecz na odsłoniętych karkach czuły wzrastającą w mężczyznach gorączkę zmysłową.

Ale tymczasem ta mgiełka uśmiechu, która się zarysowała pod miękkim i pięknym jego wąsem, zawiązek pożądania, który napiął się na jego skroniach pulsującą żyłą, natężenie trzymające przez chwilę jego rysy w skupieniu upadły z powrotem w nicość i twarz odeszła w nieobecność, zapomniała o sobie, rozwiała się,

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają