United States or United Kingdom ? Vote for the TOP Country of the Week !
I ciepły, sympatyczny prąd szedł ku „gołębnikowi”, w którym widać już było tylko plecy dziewcząt, obciągnięte jedwabiem staników i połyskujące drabinkami silnie ściągniętych sznurowadeł. Dziewczyny pochylone ku Heldingowi, całe rozweselone dobrą farsą, jaką baronowej robiły, bawiły się serdecznie, wpatrując w pomarszczoną twarz kochanka Makenowej.
Stary jegomość śmiał się co chwila serdecznie i jowialnie z dowcipów młodzieńca, panienka również rozmawiała wesoło i jeden tylko Dzierżymirski stanowił w tym akordzie dobranym kontrast aż nadto wyraźny, zachowanie się zaś jego milczące i bierny, li tylko konieczny, udział w rozmowie, świadczyły dobitnie, że to wszystko nudzi go nad wyraz.
Uderzył trzykrotnie dzwonek, konduktor gwizdnął, lokomotywa odpowiedziała mu przeciągle pociąg ruszył powoli z miejsca. Do widzenia!... Powodzenia na nowej drodze życia!.. mówił pan Emil, uśmiechając się przyjaźnie, serdecznie ściskając dłoń Krasnostawskiego.
Hej, baczność! Baczność! Dzieci! "Przyjaciel Dziatek" leci: Z książeczką leci nową, Pozdrowień niesie słowo, Do domków, do szkół spieszy, Toż dziatwa się ucieszy!... A jest się cieszyć z czego, Bo dużo tu nowego: Są bajki i bajeczki, Są wiersze i piosneczki, Są żarty i figielki, Obrazków zapas wielki, Zwierzątka też znajdziecie Więc czegóż więcej chcecie?!... Pójdźcieże więc dziateczki, Chłopaczki i dzieweczki: Niech każde pilnie czyta, "PRZYJACIEL DZIATEK" wita I prosi Was serdecznie: Usiądźcie sobie grzecznie, Książeczkę tę czytajcie, Nauczki spamiętajcie.
Postanowiła w myśli zaraz od razu przeciąć drażniące pęta wstępnej rozmowy, rzekła zatem łagodnie i serdecznie, wpatrzywszy się rozumnemi i dobremi oczami w twarz brata. Przyrzeknij mi przede wszystkiem, mój drogi, że nie zanadto zmartwisz się tem, co ci powiem, i zniesiesz wiadomość bardzo smutną, co ci zakomunikować muszę prawdziwie po męsku...
Czekajcie! do rówieśnic odezwała się żywo jedna z panienek, zatrzymując się przed dziadem. Dam mu, niech się pomodli za duszę mego pana Stanisława... Ależ kiedy on żyje! po co? zadziwiła się naiwnie najmłodsza z trójki. Ha-ha-ha! zaśmiała się pierwsza serdecznie, a cóż to szkodzi, niech się tam za niego, grzesznika, pomodli!..
Ewelinka obserwuje go z pod oka. Cieszy się serdecznie rozpaczą wyrytą na chudej twarzy chłopaka. Cierpi! mężczyzna cierpi z jej powodu! O radości! Nie wie jednak jak wybrnąć z tej sytuacyi. Czy, podawszy rękę, zmusić go do uklęknięcia, czy oddalić się, jak „senne zjawisko”, pozostawiając po sobie „szmer jedwabnej szaty”...