United States or Italy ? Vote for the TOP Country of the Week !


Nasz dowódzca zawrócił się i poskoczył ku głównej sile naszych szwadronów, wołając: „Naprzód kłusem! naprzód wiara!” I cała nasza jazda, uszykowana w dwa szeregi, posunęła się, mijając naszą baterję. „Idą do szarży!” wołali nasi kanonierzy i zaraz zaprzestaliśmy strzelać. Jakiż to widok?

Pamiętam za mych czasów żyło dwóch sąsiadów, Oba ludzie uczciwi, szlachta s prapradziadów, Mieszkali po dwóch stronach nad rzekę Wilejką, Jeden zwał się Domeyko a drugi Doweyko. Do niedźwiedzicy oba razem wystrzelili, Kto zabił trudno dociec, strasznie się kłócili, I przysięgli strzelać się przez niedźwiedzią skórę: To mi to po szlachecku, prawie rura w rurę.

Kilka kaczek po drodze jego zerwało się trwożliwie, myśliwiec jednak nie zadawał sobie trudu strzelać do nich, bo oto znowu, wywołane na pozór drobnostką, pochłonęły bezpodzielnie pana Januarego wspomnienia smutne. Rok temu, podobnie jak dziś, polował on tutaj. Razem z Olą wyjechali o drugiej, nocą, i przybyli nad staw przy księżycu jeszcze.

Pótemu kozą ti przełożoni Kaszeb vjęlgą xęgę Kaszebską przenjesc e Pana mjono e przezvjstko zapjsac; a tej dadzą trębje e strzelac na vivat; nawóstatku pórpovadzą wónj Vpana do vęgorza, co leżi na lencuchu wurzeszoni e codzen dva kórce słode póżero e beczkę pjva vepijo. Jak to vszetko wódpravj, tej mdzesz Vpąn Fein-Kaszebą. P. A trzeba od tego płacjć?

Słowo Dnia

kolwiek

Inni Szukają