Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 22 października 2025
Jezioro do dna pękło nakształt rowu, Lecz próżno za nią wzrok goni: Wpadła i falą nakryła się znowu, I więcej nie słychać o niej. Jakiż to chłopiec piękny i młody, Jaka to obok dziewica, Brzegami sinej Świtezi wody, Idą przy świetle księżyca? Ona mu z kosza daje maliny, A on jej kwiatki do wianka; Pewnie kochankiem jest tej dziewczyny, Pewnie to jego kochanka.
A kędy w wodach skała przegląda się łysa, Wre morze i odparte z nowym szumem pędzi; W jego szumach gra światło jak w oczach tygrysa, Sroższą zwiastując burzę dla ziemskiéj krawędzi; A na głębini fala lekko się kołysa, I kąpią się w niéj floty i stada łabędzi.
Ruchliwą falą w pewnych godzinach przelewający się przez ulice miasta, a obejmujący sobą oddzielną warstwę wracających z zajęcia pracownic różnej kategoryi, na wylot znany Krasnostawskiemu, roił się dalej przed oczyma jego kobieco-dziewczęcy światek, i coraz bardziej liczny, barwniejszy obejmował go swym ruchomym uściskiem.
Fala słonecznego światła, wraz z powietrzem letniego poranka, wpłynęła do pokoju. Krasnostawski zgasił lampę i spojrzał przed siebie...
Słowo Dnia
Inni Szukają