United States or Hungary ? Vote for the TOP Country of the Week !
Gdy dziecię płakać przestało, Zawiesza kosz na gałęzi, I znowu ściska swe ciało I główkę nadobną zwęzi. Znowu ją łuski powleką, Od boków wyskoczą skrzelki Plusła, i tylko nad rzeką Kipiące pękły bąbelki. Tak co wieczora, co ranka, Gdy sługa stanie w zakątku, Wraz wypływa Świtezianka, Żeby dać piersi dzieciątku. Zacóż jednego wieczora Nikt nie przychodzi na smugi?
Zdarłby mu czaszkę z mózgów jak kapelusz z głowy, Gdy Assessor z Rejentem wyskoczyli z boków, A Gerwazy biegł s przodu o jakie sto kroków, Z nim Robak, choć bez strzelby i trzej w jednéj chwili Jak gdyby na komendę razem wystrzelili.
Jest od przekopów miejskich tak daleka, Jako niemieckiej broni grzmot doniesie, Mała, zaledwie znana komu rzeka, Wązkim korytem błądząca po lesie; Ku drodze jednak coraz szerzej ścieka, Gubiąc się w wielkim jeziora okresie; Puszcza okrywa z boków jej zwierciadła, A z przodu góra wyniosła usiadła.