United States or Greenland ? Vote for the TOP Country of the Week !


Kat by dał, krzyknął Wilbik, gwałtem od nas biorą. Oj dobrodzieju, chłopek ozwał się s pokorą, Pokłoniwszy się księdzu i skrobiąc się w głowę, Już to szlachcie, to jeszcze bieda przez połowę, Lecz nas drą jak na łyka Cham, Skołuba krzyknął, Głupi, tobieć to lepiéj, tyś chłopie przywyknął Jak węgórz do odarcia; lecz nam urodzonym , Nam wielmożnym, do złotych swobód wzwyczajonym!

A w tém ozwał się Sędzia nalewając czaszę: Piję zdrowie Robaka, Wojski, w ręce wasze. Jeśli datkiem nie możem kwestarza zbogacić, Postaramy się przecież za proch mu zapłacić, Uręczamy, że niedźwiedź zabity dziś w boru, Przez dwa lata wystarczy na kuchnię klasztoru. Lecz skóry Księdzu niedam; lub gwałtem zabiorę, Albo mnich ustąpić musi przez pokorę, Albo kupię choćby dziesiątkiem soboli.

W rękach wyciągniętych trzymał coś i podawał jej. Był to szkaplerz i krzyżyk z medalikami. Kazał oddać... matce... bratu... zaczął urywanym głosem. Dziękuj Bogu, córko, ozwał się prałat. Bóg cię uczynił godną tego, że dałaś męczennika ojczyźnie, duszę czystą niebu. Tam on czeka na ciebie w tej chwili, modli się dla ciebie o poddanie i odwagę.

Sala w domu Kapuletów. *Pani Kapulet.* Weź te półmiski i wydaj korzeni. *Marta.* Piekarz o pigwy woła i daktyle. *Kapulet.* Śpieszcie się, śpieszcie! Już drugi kur zapiał; Poranny dzwonek ozwał się: to trzecia, Dojrzyj ciast, moja Marto; nie szczędź przypraw. *Marta.* Co to za wścibstwo! Idźże się pan przespać. Dalipan, jutro się nam rozchorujesz Z tego niewczasu. *Kapulet.* Ani krzty! Do licha!

Słowo Dnia

skutku

Inni Szukają