Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !

Zaktualizowano: 2 października 2025


Zmienili broń; od szabel szło na pistolety, Stają, krzyczym że nadto przybliżyli mety; Oni na złość, przysięgli przez niedźwiedzią skórę Strzelać się, śmierć niechybna! prawie rura w rurę; Oba tęgo strzelali Sekunduj Hreczecha; Zgoda rzekłem, niech zaraz dół wykopie klecha: Bo taki spór nie może skończyć się na niczém; Lecz bijcie się szlacheckim trybem, nie rzeźniczym, Dosyć już mety zbliżać, widzę żeście zuchy, Chcecie strzelać się rury oparłszy na brzuchy?

I nie to jeszcze gdyby tylko trzeba Dla grobu tego nad którym tak płaczesz, Zżymasz się, krzyczysz, sejmikujesz, skaczesz, Mnie łez umarłym, tylko trochę chleba Dać ich sierotom, by, porosłszy w siłę, W gmach życia ojców zmienili mogiłę, I nad nią sztandar zmartwychwstań zatknęli Ja ci powiadam, ty z Pergamu rodem Żebyś ty zemknął w łóżko do pościeli, Okrył się cały malowanym wrzodem, Jęczał bez zmysłów, a trzos pełen srebra Złożył tymczasem pod poduszką, w głowach I strzegł go lepiej, niż strzegł Adam żebra, Bobyś w malignie wciąż śpiewał o wdowach, Dzieciach, kalekach a sam Bóg wszechmocny Nie mógłby spuścić na ciebie sen nocny Tak twardy, głuchy, by ktokolwiek z świata Z pod głów ci wyjął dla wdów tych dukata!

Słowo Dnia

siemieński

Inni Szukają