Vietnam or Thailand ? Vote for the TOP Country of the Week !
Zaktualizowano: 21 maja 2025
Wy macie trwać na wieki, źródło szybko płynie, O hańbo! wyście przeszły, a źródło zostało. Rozchodzą się z dżamidów pobożni mieszkańce, Odgłos izanu w cichym gubi się wieczorze, Zawstydziło się licem rubinowym zorze, Srébrny król nocy dąży spocząć przy kochance.
Myśli, sam się z sobą biedzi. „Tak jest, kochance... tak, żonie!” I wierzy, i strach nań pada, I wątpi, i wstydem płonie; Myśli, sam się z sobą biedzi, Umyślił, już w odpowiedzi, Już... i nic nie odpowiada. „Umrzyj więc! ty śmiałeś żądać? Daj pokój żądaniom dzikim! Ty nie masz ufności w nikim, Wartoż dłużej świat oglądać?” On myśli. „Nikogoż z wiela? Sługi, żony, przyjaciela!...” On myśli.
S tobą tylko szczęśliwy, s tobą, moja droga; Bogu chwała, że taką zdarzył mi kochankę, I kochance, że uczy chwalić Pana Boga. Luba! ja wzdycham, pamięć niebieskiéj pieszczoty Trują mi okropnego rozmyślania chwile. Ach! może serce twoje, co cierpiało tyle, Może, boję się wyrzec, pustoszą zgryzoty.
Słowo Dnia
Inni Szukają