United States or Mexico ? Vote for the TOP Country of the Week !
Cisza martwa zagościła w komnacie... Gowartowski, oddychając niepostrzeżenie lekko, spokojny, leżał wciąż nieruchomo; znużeni domownicy rozpierzchli się, każdy do swego zakątka i odgłos żadny nie dochodził tutaj, tylko poprzez zapuszczone firanki oraz story rzucało swe jaskrawe blaski zniżające się już słońce...
W takich chwilach mógł godziny całe trawić w tym kościele, ciężko oparty o poręcz ławki, z oczami nawpół przymkniętemi, niebaczny już nawet na kaskady świateł, które słońce kolumnom rzucało na czoła. Usta jego były wtedy ciche i do westchnień nawet już niezdolne, lecz z dna jego istoty wyrywało się z uporem szaleństwa jedno imię, jedno błaganie.
To znów kiedy indziej, nim jedno z nich zdążyło wymówić myśl jakąś, częstokroć drugie, chwytało ją szybko już w lot i na nie wypowiedziane, a przeczute słowa, dawało trafną odpowiedź, lub rzucało aforyzm dwuznaczny, mający li tylko dla nich dwojga znaczenie, dla innych niezrozumiały często wcale poruszający zaś sobą wspomnienie, zdarzenie osobiste, wspólne...