United States or Myanmar ? Vote for the TOP Country of the Week !


Z Santa Maria della Salute na czele rozbrzmiały kolejno po całej Wenecyi, wstrząsnęły ciszą "królowej Adryatyku" tu donośnie bijąc basem, tam znów skarżąc się łagodnie, kwiląc wspólnie zagrały chórem swą pieśń wieczorną... Dobranymi jakby akordy popłynęły dźwięcznie tony poprzez laguny i kanały, morzem, po grzbietach fal, uleciały w dal siną, zda się, niosąc swe echa do podnóży gór.

Zaczynał się u dołu i próbował jękliwie i nieśmiało altowych spełzłości i półtonów, przechodził potem do spłowiałych popiołów dali, do gobelinowych błękitów i rosnąc ku górze coraz szerszymi akordami, dochodził do ciemnych granatów, do indyga lasów dalekich i do pluszu parków szumiących, ażeby potem poprzez wszystkie ochry, sangwiny, rudości i sepie wejść w szelestny cień więdnących ogrodów i dojść do ciemnego zapachu grzybów, do tchnienia próchna w głębiach nocy jesiennej i do głuchego akompaniamentu najciemniejszych basów.

A... dziękuję odparł Roman i zamknął drzwi. Niepokój wyraźny odbił się na wyrazistem obliczu jego; cichutko podbiegł na palcach do okna i gorączkowo rozwinął ćwiartkę papieru. Stłumiony gwałtem okrzyk zabrzmiał w pokoju przyciszonem echem, i telegram z ręki Romana upadł mu na posadzkę. Poprzez szyby balkonu Dzierżymirski spojrzał błędnym wzrokiem przed siebie.

Kolacya rozpoczęta, pani Ola cię szuka, goście dopytują się o ciebie bezustannie, a tyś, jak w wodę wpadł... Bój się Boga, wielki człowieku, cóż z ciebie za gospodarz domu!?.. i pan Emil, wziąwszy pod rękę Dzierżymirskiego, prowadzić go począł poprzez salony. Roman zaś teraz dopiero zdał sobie sprawy dokładnie, jak widocznie długo nie było go pomiędzy gośćmi.

Świeci woda o północy, Księżyc okna przewiał wskroś. Pełen mocy i niemocy Księżyc okna przewiał wskroś. Bezimienne i ponure Idą ku mnie poprzez chmurę: Mrok po pierwsze, blask po wtóre, A po trzecie jeszcze ktoś. Gdy tak słucham przyczajony, Ktoś zapukał raz i raz, W moje wrota z tamtej strony Ktoś zapukał raz i raz.

A nie dla nich ruczaj dzwoni, A bór szumny od nich stroni, Jeno wicher we sto koni Znikąd ku nim bieży. Wybiła godzina wiosna się zaczyna, Z chaty poprzez kwiaty wybiega dziewczyna, Dzban zielony, pełen wody, Niesie zmarłym dla ochłody W skwar śmiertelnej niepogody, Co w proch wargi ścina.

Od czasu do czasu wzrok jego odrywał się od oblicza towarzyszki, biegł poprzez otwarte okno, ścigając, zda się, pogrążone w ciemnościach bezgwiezdnej nocy, niewidzialne tuż poza mknącym pociągiem Adryatyku fale. I wtedy, za każdym razem przesuwała się chmurka jakby po czole jego, osiadał tam jakiś cień niepochwytny, a usta jednocześnie drgały skrzywieniem goryczy, czy bólu pełnem.

Cisza martwa zagościła w komnacie... Gowartowski, oddychając niepostrzeżenie lekko, spokojny, leżał wciąż nieruchomo; znużeni domownicy rozpierzchli się, każdy do swego zakątka i odgłos żadny nie dochodził tutaj, tylko poprzez zapuszczone firanki oraz story rzucało swe jaskrawe blaski zniżające się już słońce...

Słowo Dnia

obrzędzie

Inni Szukają