United States or Mexico ? Vote for the TOP Country of the Week !
Wąska ścieżka kręconych włosów przecinała tors na równe dwie połowy. Wtedy oczy Seweryna padły na leżące na ziemi i na wpół rozgniecione ciastko. Zmarszczył brwi, jakby dojrzał coś nieprzyjemnego. Paul! Słucham, jaśnie panie. Patrz! Nagiem ramieniem wskazywał dywan klęczącemu na ceracie sługusowi. Sprzątnij!
Wreszcie Seweryn zmienia pozycyę i usiłuje dojrzeć maluchną plamkę czerwieniącą się pod lewem uchem. Nic innego, tylko to Klara... a prosiłem... prosiłem. Paul! Słucham, jaśnie panie. Zobacz! co ja mam pod lewem uchem? Plamkę, jaśnie panie. Plamkę? Plamkę. Pewnie mnie... coś ukąsiło! Pewnie jaśnie pana coś ukąsiło? Daj kremu ogórkowego, może zniknie! Może zniknie, jaśnie panie.
Nastąpiła chwila milczenia. Seweryn wycierał szyję białą, tłustą masą, odchyliwszy dobrze kołnierz kartki i flanelowej bleu de France koszuli. Blady promień słońca przebił się w tej chwili przez chmury i przyciemniony gazą rozpiętą w oknach, oblał żółtawym blaskiem tęgi i potężny kark Seweryna, kark niezwalczony, prawdziwy kark zwycięzcy, tryumfatora w zapasach miłosnych. Paul!