United States or Cabo Verde ? Vote for the TOP Country of the Week !


Po kolorach poznaliśmy naszych ułanów a i po okrzyku wojennym: Jeszcze Polska nie zginęła. Już nie ma co wątpić, zwycięstwo przy nas! Zbliżająca się masa przedstawiała osobliwy widok. Widać w niej było mnóstwo pieszych żołnierzy rozmaitej broni, przytem furgony, jaszczyki, działa... Byli to jeńcy moskiewscy, zabrani z artylerją i całym taborem.

Nastąpiła chwila milczenia. Seweryn wycierał szyję białą, tłustą masą, odchyliwszy dobrze kołnierz kartki i flanelowej bleu de France koszuli. Blady promień słońca przebił się w tej chwili przez chmury i przyciemniony gazą rozpiętą w oknach, oblał żółtawym blaskiem tęgi i potężny kark Seweryna, kark niezwalczony, prawdziwy kark zwycięzcy, tryumfatora w zapasach miłosnych. Paul!

A żarłoczne spódnice puchły i rozpychały się, piętrzyły się jedne na drugich, rozpierały i nakrywały wzajem, rosnąc razem wzdętą masą blach listnych, pod niski okap stodoły. Tam to było, gdziem go ujrzał jedyny raz w życiu, o nieprzytomnej od żaru godzinie południa.

Stoi i zda się niedostrzegać tłumu, który zbitą masą dokoła niej szemrze, z zwierzęcą ciekawością rzucając się na nową zdobycz. Lecz Kazimierzowa nie zasypia sprawy. Na widok oświeconego ołtarza oczy kumy nabiegają łzami. Poprawia chustkę i kiwa głową żałośnie. Tak! tak! zaczyna z początku stłumionym głosem przyszliśmy do Pana Jezusa po sprawiedliwość i sąd Jego najświętszy!

Ooo!.. wyrwało mu się nagle z ust, z ubolewaniem. Przed nim, zdruzgotane, przepalone nielitościwie do połowy, leżało w pyle piękne, ulubione biurko Romana, antyk pamiątkowy, z mahoniowego drzewa, wykładany bogato srebrem, subtelnie inkrustowany perłową masą. Krasnostawski zaczął macać uważnie dokoła przepalony sprzęt drogocenny. Obejrzawszy go dokładnie, zajrzał do kilku szufladek i skrytek.

Była przecież ohydna; cała sina, z oczyma szeroko rozwartemi, prawie czerwonemi od krwi nabiegu, z masą bezkształtną języka wysuwającego się z jej ust granatowych i spuchniętych. Tylko od tyłu głowy zwieszały się przepyszne wspaniałe warkocze, czarne i lśniące, na wpół splecione.

Rozpuszczoną masą włosów otarła strumień łez płynący jej z oczów. Przepraszam pana wykrztusiła wśród łkań ja zaraz przestanę beczyć, to już... taki cholerny narów... ja zaraz będę... wesoła!... Lecz on zbliżył się ku niej teraz i wyciągając ręce przyciągnął ku sobie.

Słowo Dnia

gromadką

Inni Szukają