United States or Nigeria ? Vote for the TOP Country of the Week !
Ojciec mój szedł wzdłuż tych arsenałów sukiennej jesieni i uspokajał i uciszał te masy, ich wzbierającą moc, spokojną potęgę Pory. Chciał jak najdłużej utrzymać w całości te rezerwy zamagazynowanej barwności. Bał się łamać, wymieniać na gotówkę ten fundusz żelazny jesieni.
Zaczem Wojski roskazał kij żelazny włożyć Psom między zęby, i tak paszczęki rostworzyć. Kolbami przewrócono na wznak zwierza zwłoki, I znów trzykrotny wiwat uderzył w obłoki.
*Brat Jan.* Nikt go nie zaniósł oto jest; nie mogłem Ani go posłać do Mantui, ani Wam go odesłać, tak nas pilnowano. *O. Laurenty.* Nieszczęsny trafie! ten list był tak ważny! Niedoręczenie go może fatalne Skutki sprowadzić. Biegnij, bracie Janie; Postarajno się gdzie o drąg żelazny I tu go przynieś. *Brat Jan.* Natychmiast przyniosę. *O. Laurenty.* Muszę czemprędzej spieszyć do grobowca.
Uiął ią sen żelázny, twárdy nieprzespány: Iuż letniczek pisány, Y uploteczki wniwecz, yi paski złoconé, Mátczyné dáry płoné. Nie do tákiéy łóżnice, moiá dźiéwko droga, Miáłá ćię máć uboga. Doprowádźić: nie tákąć dáć obiecowáłá Wypráwę, iákąć dáłá. Giezłeczkoć tylko dáłá, á lichą tkaneczkę: Oćiec źiemie bryleczkę W główki włożył: niestétyż, y posag, y oná W iednéy skrzynce zámknioná.