United States or Macao ? Vote for the TOP Country of the Week !
To Hrabio kraj malarzów! u nas żal się Boże. Dziecko muz w Soplicowie oddane na mamki Umrze pewnie. Mój Hrabio, oprawię to w ramki, Albo w Album umieszczę do rysunków zbiorku, Które zewsząd skupiałam: mam ich dosyć w biorku.
W tém usłyszeli odgłos rogów i psów granie, Zgadują że się ku nim zbliża polowanie, J pomiędzy gałęzi gęstwę, pełni trwogi Zniknęli nagle z oczu, jako leśne bogi. W Soplicowie ruch wielki: lecz ni psów hałasy, Ani rżące rumaki, skrzypiące kolasy, Ni odgłos trąb dających hasło polowania, Nie mogły Tadeusza wyciągnąć s posłania; Ubrany padłszy w łóżko, spał jak bobak w norze.
Nazywał się Soplica; wszyscy Soplicowie Są jak wiadomo krzepcy, otyli i silni, Do żołnierki jedyni, w naukach mniéj pilni. Tadeusz się od przodków swoich nieodrodził, Dobrze na koniu jeździł, pieszo dzielnie chodził, Tępy nie był, lecz mało w naukach postąpił, Choć stryj na wychowanie niczego nieskąpił. On wolał z flinty strzelać, albo szablą robić.