United States or Romania ? Vote for the TOP Country of the Week !


I niebawem Romana znowu zajął marmurowy posąg z wyspy Paros... Przedstawiał on Aleksandra Wielkiego, z połową włosów złamaną i biustem, bez rąk, z twarzą natomiast zachowaną doskonale. Później zachwyciła go z kolei "Venus accroupie" w marmurze, również bez rąk, ze śladem na plecach odłamanej rączki Amora, potem znów dziesiątki rzeźb innych, jedne charakterystyczniejsze, piękniejsze od drugich...

I rzeczywiście.. Pod wpływem bowiem pierwszego rzutu oka na salon sztuki, Dzierżymirski zapomniał o wszystkiem, co go dręczyło. Znajdował się w otoczeniu, ustawionych w pierwszej sali, licznych rzeźb nowożytnych...

W oddzielnej sali, naprzeciw siebie, drzemały, na wzór oryginałów w Watykanie, olbrzymie odlewy, z bronzu: śpiącej Aryadny, Laokoona, Apollina i Dyany; dalej znów, z Tripolisu w Afryce sprowadzona, bez końca nóg i głowy, unosiła powabnie draperye piękna Venus, bieliły się bez liku dziesiątki rzeźb pomniejszych stał Apollo z Lycyi, oparty o pień, koło którego obwijał się wąż zdradliwy... Apollo z Paros, patrzył łagodnie na widza; o rysach drobniutkich, w draperyi fałdach wdzięczyła się grecka muza...

Wymijając tłum nieruchomych posągów, gubiąc się wśród tych rzeźb, zadumanych, cichych, śniących jakby o wielkiej swej przeszłości znalazł się wreszcie Roman niebawem w salce kwadratowej, małej, gdzie, otoczona sznurową baryerą na wzniesieniu, ubranem bordo tkaniną, stała, królując, zda się, nad wszystkiem dokoła, perła zbiorów posągowych Luwru Venus grecka z Milo.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają