United States or Egypt ? Vote for the TOP Country of the Week !
W pierwszych uściskach nadchodzącego zmierzchu stały cicho półobnażone drzewa parku, przeplatane gdzieniegdzie czerwienią, słały się aleje żółtawym od opadłych liście kobiercem bielały niewyraźnie w dali zagrody sioła, ciemniały jego osady, senna i mroczna świeciła tafla stawu.
Takim podłoga kobiercem osuta, Takie po ścianach rozwisłe bisiory, Z liściem ze srebra i kwieciem ze złota: Nad dzieło bogiń, nad smug różnowzory Cudniejsza branek Lechickich robota. W kratach u niego szklanne okienice, Przywoźne kędyś aż od ziemi końca, Błyszczą, jak polskich rycerzy zbroice, Albo jak Niemen, przed oczyma słońca Z pod śniegu zimne gdy odsłoni lice.
Słowo Dnia