United States or Fiji ? Vote for the TOP Country of the Week !


W saloniku owym grali w karambole Ładyżyński z Krasnostawskim. Patrz, młodzieńcze, i ucz się! mówił w tej chwili pan Emil, pochylony nad bilardem. Biała bila jego, musnąwszy poprzednio lewy bok czerwonej drugiej kuli, wracała właśnie teraz posłuszna, dotykając lekko stojącej opodal trzeciej żółtej bili.

Wiele mam? zapytał po chwili. A, prawda... odpowiedział sam sobie pan Emil, osiemdziesiąt sześć!... Przepadłeś pan z kretesem. Za chwilę requiescat in pace!.. Przy tych słowach, Ładyżyński pochylił się znów bilardem. Pod wprawnem uderzeniem jego kija, dotykane, cofane, kierowane zręcznie, posypały się niebawem liczne karambole.

No, i pan, panie Emilu, pracowałeś także uśmiechnęła się łagodnie matrona. Stąd słyszałam, jak stukały karambole i postępował raźno wykład gry bilardowej... Ano, trudno!.. Trzeba pouczać młodych! odparł pan Emil i uśmiechnął się swoim zwyczajem. A gdzież to młoda para? rzucił. Marszałkowa nie zrozumiała pytania. Jak to? zdziwiła się.

O, dzięki ci, pani! trzymając się za serce, skłonił się pan Emil i zadzwoniwszy na lokaja, kazał zapalić światła w bilardowej salce, a po chwili, cały zatopiony w grze, z pietyzmem wykonywać zaczął karambole. Pieśnią Schumana rzewną skarżył się cicho teraz fortepian, płakał, smucił się żałośnie... Ola grała pięknie, z techniką i uczuciem.

Słowo Dnia

obicia

Inni Szukają