United States or Rwanda ? Vote for the TOP Country of the Week !
Dziewczyna westchnęła i cicho powoli, jakby płynąc z oddali, rozległ się drżący menuet, gwizdany jakby dziobem papugi, niepewnie w dal rzucającej nuty. To Minuśka gwizdała, leżąc ciągle przechylona, nieruchoma w obramowaniu swych czarnych włosów, które się z przepychem po dywanie walały. Mężczyzna, zmrużywszy oczy, w gwizd ten się wsłuchiwał z dziwnym wyrazem koło ust obwisłych.
Był to gawot popularny, łatwy do pochwycenia i ciągnący się cicho jak srebrna nitka pajęcza. W rozkołysaniu się gazu, gwizd ten leciuchny motał się z przejrzystością dokładną, wznosił się, opadał i znów rozpoczynał. Nagle umilkł, rozpływając się w urywanej nutce. Chwileczkę trwało milczenie. Przerwał je ochrypły nieco głos Minuśki: Pan wiesz, ja miałam dziecko!
Krasnostawski pochylił się bardziej jeszcze i długi czas pozostał nieruchomy. Nagle drgnął całem ciałem i podniósł głowę. Gwizd donośny przeszył powietrze, na dworzec z hukiem, szumem, w kłębach pary wpadł pociąg kuryerski. Krasnostawski począł szukać miejsca w wagonach. Ulokowawszy się wreszcie, zbliżył się do okna wagonu i wyjrzał.